WANDA MOKRZYCKA: – Wychodzę z dziećmi na spacer i mijam mamy podobne do mnie. Prowadzą wózki, ale nie tłumaczą dzieciom świata, tylko rozmawiają przez telefon... Czym taka postawa może skutkować w rozwoju dziecka?
JOANNA KULIK: – Niestety to częsty obraz. Zazwyczaj prowadzi do braku bliskiej relacji z dzieckiem. Zaś sam brak uwagi dla malucha może spowalniać kształtowanie się jego mowy. Dzieci uczą się przede wszystkim przez naśladowanie, działanie, słuchanie i obserwowanie. Te naturalne procesy są podstawą nie tylko ich poznawania świata, ale także siebie i innych ludzi. Zatem rolą rodziców jest pomoc dzieciom w komunikowaniu się.
– Szybkie tempo życia sprawia, że rodzice często „kupują” sobie spokój, włączając dziecku bajkę w telewizji. Na usprawiedliwienie mówią, że jest ona edukacyjna. Co rozwija, a w czym przeszkadza taka postawa?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Telewizor i inne cuda techniki są dla naszych pociech codziennością. Niestety bardziej szkodzą niż pomagają. Takie przestymulowanie najczęściej prowadzi do trudności w kontrolowaniu emocji, problemów z koncentracją uwagi, z wysławianiem się. Widoczne jest również pobudzenie psychoruchowe często mylone z ADHD. Podczas przeprowadzanych przeze mnie diagnoz logopedycznych i neurologopedycznych rodzice wskazują na fakt, że ich dziecko jest nerwowe, ma problemy ze snem. U wielu moich pacjentów w pierwszej kolejności zaleciłam miesięczny „odwyk”. Dopiero po tym czasie rozpoczynaliśmy terapię. I okazywało się, że dziecko jednak jest zainteresowane mową, otoczeniem, zaczyna nawiązywać kontakty z rówieśnikami. Jednak to nie jest tak, że dziecko w ogóle nie może oglądać telewizji, bawić się na tablecie, smartfonie czy komputerze. Ważne, by – zwłaszcza w pierwszych latach życia – wspólnie oglądać program, by móc wytłumaczyć co zobaczyło, rozróżnić prawdę i fikcję. Istotne jest także, by nie było to „w nagrodę” bądź „za karę”.
– Jakie są alternatywy dla rodzica? Co może i powinien robić z dzieckiem dla jego harmonijnego rozwoju?
– Wyjdźmy na świeże powietrze, na spacer, plac zabaw. Duża i mała motoryka ma ogromny wpływ na rozwój mowy. W domu pobawmy się klockami, poczytajmy książki, zainteresujmy dziecko pracami plastycznymi. Rozmawiajmy, opisujmy i tłumaczmy otaczający nas świat.
– Jest moda na zajęcia dodatkowe dla dzieci. Po przedszkolu jadą jeszcze na balet, karate i język angielski. Czy to słuszny kierunek?
– Gdy moi pacjenci mówią, że bardzo lubią do mnie przychodzić, a ja pytam dlaczego, najczęściej słyszę, że się z nimi bawię, jestem tylko dla nich. Grafik wypełniony po brzegi zajęciami dodatkowymi nie jest tym, czego potrzebują dzieci. Potrzebują nas – rodziców, bliskich. Zatem poświęćmy im nasz czas. Pograjmy w grę, wspólnie ułóżmy puzzle, wyjdźmy na rower. Podczas gotowania włączmy nasze pociechy w proces przygotowania posiłku, w czasie majsterkowania pozwólmy im trochę nam pomóc. Niewiele? Dla nich to zaspokojenie podstawowych potrzeb, które na pewno zaprocentują w ich najbliższej przyszłości.