Reklama

Duchowość

Rekolekcje z odchodzącym tatą

Śmierć i umieranie bliskiej osoby kojarzą się z bólem i smutkiem. Mój tata pokazał mi, że choć śmierć jest nieunikniona, to samo odchodzenie ma swój głęboki sens. O ile tylko Bóg ze swoim planem jest na pierwszym miejscu...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moim rodzicom starość przebiegała spokojnie i szczęśliwie do chwili, gdy coś niedobrego zaczęło się dziać z tatą. Badania, wizyty u lekarzy i niepokojąca wiadomość: choroba Alzheimera. Potem było już tylko trudniej. Brak pamięci, wymyślana lub wyśniona rzeczywistość, której nigdy nie było, opowieści o faktach z marzeń nigdy niezrealizowanych...

Po tym, jak tata pierwszy raz wymknął nam się z domu i musieliśmy go szukać po okolicy, trzeba było zamykać drzwi na klucz, a klucz chować. Razem z żoną znaleźliśmy go wówczas siedzącego na ławce na pobliskim skwerze. Był skulony z przerażenia, bezradności i przejmująco smutny, a na policzkach zobaczyliśmy zaschnięte ślady łez.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Później pojawiły się agresja – „na szczęście” tylko względem mnie, „walka” z drzwiami, aby je otworzyć, i wiele innych sytuacji, o których trudno pisać. Tata coraz częściej się przewracał i coraz częściej zdarzały mu się upokarzające wypadki. Leki oraz odmawiane przez nas nowenny sprawiły, że się wyciszył, ale słabł z tygodnia na tydzień. Pojawił się tzw. kroczek alzheimerowy, aż w końcu praktycznie całkowity brak samodzielności.

Rekolekcje dla całej rodziny...

Reklama

Tata swoją słabością i bezradnością jeszcze bardziej nas zjednoczył. Był w swojej chorobie niesamowicie pokorny, spokojny i cichy – nawet wtedy, gdy odczuwał ogromny ból fizyczny. Starał się nam pomóc, robiąc wszystko, o co go prosiliśmy, podczas kąpieli czy później już tylko przy myciu, przebieraniu, transportowaniu go do łazienki itd. Jego nieskrywane wzruszenie, wyrażana na głos wdzięczność i miłość sprawiały, że każdy z członków naszej rodziny z poświęceniem pomagał mu w najtrudniejszych czynnościach, które trzeba było wykonać. Obmyślaliśmy sposoby, jak go dźwignąć, przesunąć, przebrać, nakarmić... By się udało, by go nie bolało, by go nie męczyć. Wykorzystywaliśmy różne środki techniczne, by jak najszybciej móc zareagować i pomóc tacie w nocy; ustalaliśmy dyżury, śmiejąc się, że „sen jest dla słabych”. Mama, przeczuwając jego rychłe odejście, zaczęła podupadać na zdrowiu. Przecież przeżyli ze sobą ponad 60 lat! Tata zaczął się wtedy martwić o nią; mówił, jak bardzo ją kocha i że nie potrafi jej pomóc, w ogóle nie zważał na to, że sam odczuwał ból nawet wtedy, gdy delikatnie przemywaliśmy mu oczy i twarz. Kiedy mama powiedziała, że wstanie z łóżka, jak jej mąż pomoże, natychmiast chciał się podnieść z wózka, na którym go przywieźliśmy do jej pokoju. Tajemnica prawdziwej miłości.

Kilka dni przed śmiercią...

...posadziliśmy go jak zwykle w specjalnym fotelu dla chorych, bo na siedząco poprawiała mu się saturacja, i zacząłem z nim rozmawiać o moim znalezisku sprzed lat. Opowiedziałem mu, że jako młody chłopak znalazłem na strychu stojak z jazzowymi płytami i – ku swojemu zdziwieniu – dowiedziałem się od mamy, że to „stare płyty taty”. U nas często kręciły się płyty w starym gramofonie, a muzyka wypełniała dom, ale jazzu nigdy nie słyszałem, bo mama za nim „nie przepadała”. Tata potwierdził, że to były jego płyty i bez cienia żalu stwierdził, iż „człowiek czasami tak coś kupi, a to potem leży”. Usłyszawszy to, moje dzieci znalazły szybko w internecie odpowiedni materiał muzyczny – jazz tradycyjny i odtworzyły go na przenośnym głośniku. Tata się ożywił i powiedział krótko: „o, jazz!”. Później słuchał bez przerwy przez 2 godziny, nie schodząc z fotela, w którym już wówczas nie lubił siedzieć. Moje dzieci były szczęśliwe!

Trzy dni przed śmiercią...

Reklama

...powiedział mojemu bratu i mnie, że bardzo nas przeprasza za to, iż pewnie był czasami niesprawiedliwy, ale bardzo nas kocha. W jedną z ostatnich jego nocy, gdy akurat byłem na dyżurze przy jego łóżku, stał się bardzo niespokojny, jakby go coś przerażało. W jedną dłoń wziąłem różaniec, a drugą chwyciłem jego niespokojną dłoń i zacząłem się na głos modlić. Rozważając każdą kolejną tajemnicę, wspominałem jego trudne i dobre życie, jego miłość i poświęcenie dla rodziny, jego świadectwo wiary. Słowa płynęły same, krótkie, mocne i jakby nie ode mnie. Z każdą tajemnicą tata był spokojniejszy, aż już całkiem spokojny położył swoją drugą dłoń na mojej i tak trwaliśmy jeszcze długo.

Dziękuję Ci, TATO.

PS
W dniu śmierci...

...mama była w tak złym stanie zdrowia, że musieliśmy wezwać pogotowie. Teraz wiem, że to był niewyobrażalny ból rozstania, który odczuwała całą sobą. To nie był łatwy dzień, ale byłem spokojny, bo dzięki kapłanom z naszej parafii tata nie tylko się wyspowiadał, ale przyjął też sakrament namaszczenia chorych, a w ostatniej dobie swego życia – Wiatyk. Odchodził krótko, wspierany modlitwą najbliższych zgromadzonych przy jego łóżku.

2021-03-23 19:41

Ocena: +15 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wierzył, że można zmienić świat

Niedziela Ogólnopolska 8/2019, str. 10-12

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

świadectwo

Archiwum Anny Gaweł

Jan Paweł II przybywał do kliniki nie tylko po pomoc jako pacje nt, ale też z posługą

Jan Paweł II przybywał do kliniki nie tylko po pomoc jako pacje nt, ale też z posługą

Simona Sandric-Gotovac, kardiolog i specjalista medycyny sportu, pochodzenia chorwackiego, wykłada na Katolickim Uniwersytecie Sacro Cuore w Rzymie i pracuje w poliklinice Gemellego, gdzie tradycyjnie leczeni są papieże. Jest cenioną profesjonalistką, która wiele lat temu uciekła wraz ze swoim mężem z kraju, wówczas ciemiężonego przez reżim komunistyczny. Po raz pierwszy spotkała się z papieżem Janem Pawłem II w bardzo szczególnych okolicznościach. I dzieli się swoim świadectwem.

Anna Gaweł: – W jakich okolicznościach spotkała Pani po raz pierwszy Jana Pawła II?
CZYTAJ DALEJ

Bp Ważny: wierzę, że komisja ds. zbadania zjawiska pedofilii powstanie i będzie niezależna

2025-08-13 07:03

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

Diecezja Sosnowiecka

bp Artur Ważny

bp Artur Ważny

W kwestii komisji ds. zbadania zjawiska pedofilii jest w Episkopacie różnica zdań. Część biskupów chce, żeby miała inny kształt, niż zaproponowany przez zespół prymasa Polski – powiedział PAP biskup sosnowiecki Artur Ważny. Dodał, że mimo to wierzy, że komisja powstanie i będzie niezależna.

PAP: W październiku 2024 r. powołał ksiądz biskup Komisję Wyjaśnienie i Naprawa Spraw Wrażliwych Diecezji Sosnowieckiej. Miała się ona zająć sprawami, które zbulwersowały opinię publiczną. Na jakim etapie są jej prace i kiedy poznamy jej efekty?
CZYTAJ DALEJ

Papieski Komitet ds. Światowego Dnia Dzieci przechodzi do Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia

2025-08-13 18:38

[ TEMATY ]

Watykan

Vatican Media

W opublikowanym dzisiaj reskrypcie Leon XIV postanowił, że Papieski Komitet ds. Światowego Dnia Dzieci będzie w kompetencjach Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia. Komitet powołał do życia jeszcze papież Franciszek w celu organizowania wydarzeń poświęconych najmłodszym.

Jako organ podlegający bezpośrednio Papieżowi, Papieski Komitet ds. Światowego Dnia Dzieci przechodzi do Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia. Leon XIV podjął tę decyzję po audiencji udzielonej zastępcy Sekretarza Stanu abp. Edgarowi Peña Parra. Decyzja została ogłoszona publicznie w reskrypcie. W dokumencie – opublikowanym dzisiaj, ale opatrzonym datą 9 sierpnia – zaznaczono, że rozporządzenie należy przekazać obu zainteresowanym instytucjom w celu przeprowadzenia operacji przeniesienia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję