Dobiegła końca wakacyjna akcja Caritas. Dzięki wolontariuszom i darczyńcom wzięło w niej udział kilkaset młodych osób z naszej archidiecezji, ale też z Ukrainy i Litwy.
Jak w domu
W trzech sierpniowych turnusach uczestniczyło ok. 150 dzieci z ubogich rodzin i ośrodków opiekuńczo-wychowawczych. – To bardzo owocny czas, udało nam się dotrzeć do najbardziej potrzebujących. Taki był nasz cel, by zorganizować wypoczynek dla dzieci, które nie mogły wyjechać na wakacje z rodzinami – mówi ks. Paweł Zdybel, wicedyrektor Caritas Archidiecezji Lubelskiej. Ponadto zostały zorganizowane turnusy dla wolontariuszy szkolnych kół Caritas oraz wytchnieniowe dla dzieci z diecezji kijowsko-żytomierskiej i Lwowa w Ukrainie. Dzięki współpracy z TVP Lublin na jednym z obozów gościła polska młodzież z Wilna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Większość uczestników wypoczywała w „Domu Zawierzenia” nad jeziorem Firlej. – Największą wartością kolonii jest domowa atmosfera. Wszystkie nasze ośrodki noszą w swojej nazwie słowo „dom” i zawsze staramy się zapewnić dzieciom serdeczną, domową wspólnotę – dodaje ks. Zdybel. O taką atmosferę w sposób szczególny dbają kierownicy i wychowawcy, wolontariusze Caritas, którzy podchodzą do swojej pracy w sposób profesjonalny, ale równocześnie mają wielkie serca i poczucie misji. – Uczestnicy kolonii wyjeżdżają od nas ze łzami w oczach i pytaniem, czy za rok będą mogli tu znów przyjechać. Chcą wracać, a to znaczy, że czują się tu naprawdę dobrze – podkreśla ksiądz dyrektor. Duszpasterz mówi z wdzięcznością o licznych darczyńcach, którzy poprzez nabywanie wigilijnych świec Caritas bądź przekazywanie ofiar przyczyniają się do organizacji kolonii, a tym samym wielkiej radości najbardziej potrzebujących dzieci.
Z potrzeby serca
Na turnusie wakacyjnym, który zakończył się 30 sierpnia, wypoczywało 45 dzieci z okolic Chełma, Łęcznej, Poniatowej, Krasnegostawu i Lublina, w tym z rodzin ukraińskich uchodźców, a także 20 osób z Litwy. Uczestnicy, mimo różnych narodowości i religii, szybko zintegrowali się, tworząc radosną wspólnotę. Nad ich bezpieczeństwem czuwali wychowawcy, którzy zatroszczyli się też o atrakcyjny program kolonii. – Wszyscy są tu z potrzeby serca. Studenci i osoby pracujące tak zorganizowali sobie czas, by w wakacje być z dziećmi – mówi Adrianna Cięszczyk, kierownik kolonii. Obecnie studentka pedagogiki wczesnoszkolnej i przedszkolnej, sama od 5 lat przyjeżdża do Firleja. – Wakacje z Caritas to nie tylko doświadczenie przydatne w pracy. Firlej uczy mnie doceniania i radości z małych rzeczy, pozwala budować trwałe i wartościowe przyjaźnie, daje nadzieję i wiarę, że w naszym pogubionym świecie są cenne wartości i że z młodymi ludźmi można wiele zdziałać – podkreśla pani Adrianna. Jak dodaje, niezwykle ważnym jest chrześcijański charakter kolonii z codzienną Eucharystią.
Ostatniej grupie towarzyszyły słowa św. Jana Marii Vianneya: „Nie mów ludziom o Bogu, kiedy nie pytają, ale żyj tak, by pytać zaczęli”. – Wśród codziennych gier i zabaw na świeżym powietrzu, plażowania nad jeziorem i warsztatów m.in. z rękodzieła, podejmujemy tematy miłości, wdzięczności, przyjaźni, czy szacunku do bliźniego. Chcemy pokazać dzieciom, jak być dobrym człowiekiem, jak żyć wartościami i wiarą – wyjaśnia pani kierownik. Paweł Laskowski, alumn III roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie, który po raz drugi był wychowawcą na koloniach Caritas, podkreśla, że takie doświadczenie służby drugiemu człowiekowi jest piękne i bezcenne, a ludzie o podobnych, otwartych i kochających Boga sercach, zawsze się przyciągają.