Reklama

Wiadomości

Taktyczny sukces

Prawo i Sprawiedliwość przegrało w dużych miastach, ale wyraźnie wygrało wyścig do sejmików wojewódzkich i ma najlepszy rezultat w powiatach. Wynik wyborczy Zjednoczonej Prawicy jest znacznie lepszy od sondaży oraz badania exit poll przed lokalami.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jarosław Kaczyński ogłosił, że PiS wygrał dziewiąty raz z rzędu. Rzeczywiście wybory do sejmików wojewódzkich z wynikiem 34,3% dają przewagę 3,7 punktu procentowego nad Koalicją Obywatelską. Oznacza to, że mimo kryzysu w PiS po zeszłorocznej utracie władzy premier Donald Tusk nie zrealizował swojego planu politycznego zwycięstwa nad partią Jarosława Kaczyńskiego. – Choć nie jest to wynik, który daje samodzielną większość w skali ogólnopolskiej, to jednak można mówić o taktycznym sukcesie PiS. Wybory samorządowe dają tej partii bardzo potrzebną stabilizację, bo ich wynik jest znacznie lepszy, niż wskazywały na to sondaże z ostatnich kilku miesięcy – mówi dr hab. prof. ucz. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Lepiej niż w 2018 r.

Wybory do sejmików wojewódzkich są papierkiem lakmusowym nastrojów politycznych wśród Polaków, które można w łatwy sposób odnieść do preferencji politycznych w wyborach parlamentarnych do Sejmu. I pod tym względem PiS nieznacznie poprawił swój wynik wyborczy z ostatnich wyborów samorządowych w 2018 r., gdy był na fali wznoszącej po przejęciu władzy. Kiedy jeszcze dodamy, że frekwencja w 2024 r. była o ponad 3% wyższa, oznacza to, iż PiS zdobył nowych wyborców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Formalnie PiS zyskał samodzielną większość w województwach: podkarpackim, lubelskim, świętokrzyskim i małopolskim, a w podlaskim potrzebuje tylko jednego głosu, np. z Konfederacji, by mieć większość szesnastu głosów w trzydziestoosobowym sejmiku. Prawo i Sprawiedliwość zwyciężyło także w województwie mazowieckim, gdzie ma nikłe szanse na sformowanie koalicji, bo brakuje mu aż pięciu głosów, oraz w łódzkim, z brakiem jednego radnego. W pozostałych dziewięciu województwach wygrała Koalicja Obywatelska, ale wystarczającą przewagę, by samodzielnie rządzić, ma jedynie w pomorskim.

Klęska powiatowego PSL

Prawdopodobnie w dziewięciu do jedenastu województw ukształtuje się koalicja KO i Trzeciej Drogi, w kilku miejscach będzie potrzebne małe wsparcie lewicy. Wyjątkiem jest województwo opolskie, gdzie do większości potrzebny jest jeszcze lokalny komitet. To wprawdzie mało prawdopodobne, ale gdyby PiS udało się zawiązać koalicję z Trzecią Drogą, to mógłby rządzić nawet w czternastu województwach. Tego typu koalicja mogłaby się okazać bardzo ważna dla lokalnych działaczy PSL, którzy potrzebują politycznego partnera do rządzenia w starostwach powiatowych, gdzie PiS uzyskał 30% poparcia i ma prawie dwa razy lepszy wynik niż KO (16%). Co ciekawe, wynik Trzeciej Drogi do powiatów jest bardzo słaby, bo w poprzednich wyborach sam PSL zdobył 952 mandaty radnych, a teraz, przy wsparciu partii Szymona Hołowni, ma tylko 716 radnych, czyli stracił ponad 25% głosów w starostwach powiatowych w całej Polsce.

Duże miasta są ewidentnym bastionem Platformy Obywatelskiej, gdzie partia ta albo może rządzić samodzielnie, albo rozdaje karty w radach miejskich. Od wielu lat PiS ma problemy z przebiciem się do wielkomiejskiego elektoratu, ale jednocześnie umacnia swoje pozycje na prowincji i w mniejszych miastach. – Dzięki temu ma najbardziej lojalny elektorat na całej polskiej scenie politycznej, bo żadna inna partia nie ma tak dużego żelaznego poparcia – uważa prof. Chwedoruk.

Zasługa Donalda Tuska

Znacznie lepszy wynik PiS od tego, który przewidywali socjologowie i analitycy badań społecznych, to efekt demotywacji elektoratu partii tworzących rząd. Agresywna polityka pokazowych rozliczeń, bezprawne akcje przejmowania mediów i innych instytucji, ataki na Kościół i wartości chrześcijańskie, zapowiedzi legalizacji aborcji podobają się części zwolenników KO, ale nie na tyle, by ich zmotywować jak w jesiennych wyborach. Taka polityka Donalda Tuska bardzo dobrze zmobilizowała natomiast wyborców drugiej strony, którzy poszli zagłosować nie dlatego, że zostali zachęceni bierną kampanią PiS, ale bardziej ze strachu przed dalszą rewolucją ze strony tego rządu. Podobny efekt, ale na dużo większą skalę, można było zaobserwować w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r., gdy brutalne ataki na wartości chrześcijańskie i agresywna propaganda środowisk homoseksualnych wywołały dwa razy większą frekwencję i historyczne poparcie dla PiS.

2024-04-16 14:14

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Druskienniki ulubione uzdrowisko Marszałka

Niedziela rzeszowska 40/2015, str. 7

[ TEMATY ]

turystyka

Magda i Mirek Osip-Pokrywka

Jedna z drewnianych wilii w Druskiennikach

Jedna z drewnianych wilii w Druskiennikach
Jesień to dobry czas, aby wybrać się do Druskiennik. To właśnie o tej porze roku regularnie przyjeżdżał tu Józef Piłsudski. W latach międzywojennych marszałek, wywodzący się z pobliskich rejonów, był najsłynniejszym druskiennickim kuracjuszem i miał do kurortu duży sentyment. Uzdrowisko jemu zawdzięczało szybki powrót do świetności po zniszczeniach I wojny światowej. W jednym ze swoich listów z 1924 r. pisał następująco: „Doktorzy zalecają, bym jechał leczyć się za granicę, a ja pragnę wyjechać do Druskiennik. Doktorzy mają swoją politykę, a ja swoją. Gdyby oni znali Kresy, tamtejsze drzewa, powietrze i lud tamtejszy, nasze potrawy i przyzwyczajenia, na pewno zmieniliby swoją politykę”. W czasie swoich pobytów w Druskiennikach marszałek mieszkał bardzo skromnie. Początkowo zatrzymywał się w willi pani Bolcewiczowej przy ulicy Jasnej 8 (dziś to lit. Karolio Dineikos gatvė). Był to drewniany dom nieposiadający nawet elektrycznego oświetlenia. Budynek nie przetrwał, ale w pobliżu jest kilka innych z tego okresu o podobnej konstrukcji. Potem w 1929 r. Państwowe Zakłady Zdrojowe wystawiły specjalnie dla Piłsudskiego parterowy drewniany domek – Na Pogance – w pobliżu ujścia rzeki Rotniczanki. Ulubionym miejscem rozmyślań marszałka była pobliska ławeczka w parku obok ażurowego mostku, skąd znad urwistego brzegu roztaczał się widok nad dwa ramiona przepływającego Niemna. Miejsce zostało uwiecznione przez poetę Juliana Tuwima w wierszu „Druskiennickie drzewa”:
CZYTAJ DALEJ

Autobiografia Franciszka

2025-04-08 15:22

Niedziela Ogólnopolska 15/2025, str. 30-31

[ TEMATY ]

książka

papież Franciszek

autobiografia

Mondadori Portfolio

Jorge Mario Bergoglio (z lewej) z bratem Oskarem w dniu I Komunii św.

Jorge Mario Bergoglio (z lewej) z bratem Oskarem
w dniu I Komunii św.

Początkowo Ojciec Święty chciał, aby ta książka ukazała się dopiero po jego śmierci, ale sugestie otoczenia i Rok Jubileuszowy 2025 skłoniły go do udostępnienia swych wspomnień i refleksji już teraz.

Po światowej premierze w ponad osiemdziesięciu krajach autobiografia papieża Franciszka ukazała się także w Polsce. Książka pt. Nadzieja jest bogata w niepublikowane historie, ekscytujące i bardzo ludzkie oraz wzruszające historie. Wspomnienia Ojca Świętego sięgają początku XX wieku i są opowieścią o jego włoskich korzeniach i pełnej przygód emigracji jego przodków do Ameryki Łacińskiej, następnie przybliżają obraz jego dzieciństwa, młodości, wybór życia kapłańskiego i w końcu obejmują cały pontyfikat oraz czasy współczesne. To tekst o wielkiej sile narracyjnej, w którym papież szczerze, odważnie i proroczo podejmuje najważniejsze i najbardziej kontrowersyjne kwestie naszych czasów, a także wskazuje kluczowe punkty swojej posługi jako pasterza Kościoła powszechnego. Pierwsza w historii autobiografia napisana przez papieża, czasami dotkniętego melancholią, zmagającego się z konfliktem między tradycjonalistami a liberałami, świadomego problemów świata i wad ludzkości, ale pełnego nadziei, oferuje unikalne spojrzenie na wyzwania, z którymi mierzy się głowa Kościoła katolickiego.
CZYTAJ DALEJ

Dziennikarz wspomina: najtrudniejsze były rozmowy z rodzinami w Moskwie

2025-04-10 07:14

[ TEMATY ]

katastrofa smoleńska

pl.wikipedia.org

Smoleńsk, 10 kwietnia 2010 r.

Smoleńsk, 10 kwietnia 2010 r.

Najtrudniejsze były rozmowy z rodzinami ofiar katastrofy, przed prosektorium w Moskwie z grupą dziennikarzy staraliśmy się wyczuć, czy ktoś chciałby porozmawiać, czy nie - wspomina Krzysztof Strzępka, który 10 kwietnia 2010 r. jako dziennikarz PAP poleciał do Smoleńska. Miał w Katyniu relacjonować uroczystość z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

10 kwietnia 2010 roku, podchodząc we mgle do lądowania w Smoleńsku w Rosji, rozbił się samolot pasażerski Tu-154M, którym polska delegacja leciała na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Zginął prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, ostatni prezydent na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, najważniejsi dowódcy wojskowi i wielu wysokich rangą urzędników.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję