Reklama

Wiara

Komu bije dzwon, a komu tylko dzwonek...

Sygnalizowały nadejście, zapraszały do modlitwy, ostrzegały, odpędzały demony, wzywały do czynienia pokuty. Wielka jest rola dzwonków.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Złoty dzwoneczek zawieszony u dołu szaty arcykapłana jest niewielkich rozmiarów, ma zawieszkę, ponieważ zgodnie ze zwyczajem przyczepiano go do szat najbardziej znaczących osobistości. Zapis na temat takiej powinności znajdujemy w Księdze Wyjścia, gdy mowa o sukni arcykapłanów, którzy dostępowali godności wejścia za zasłonę Przybytku i wypowiedzenia raz w roku imienia JHWH (por. Wj 28, 33-34). Dzwonki umieszczone były naokoło szaty. Właściwie tylko one wystawały spod niebieskiego efodu, bo suknia w całości mieściła się pod nim. Było ich zazwyczaj siedemdziesiąt dwa, co wyjaśniano symboliką liczb (dwanaście pokoleń Izraela pomnożone przez liczbę dni stwarzania świata).

Poruszająca się wraz z ciałem szata wydawała pa‘ămôn – dźwięk dzwoneczków: zarówno przez uderzenie od wewnątrz metalowego serca, jak i z zewnątrz przez ruch i rozkołysanie tychże wraz z rozmieszczonymi na przemian ozdobnymi kamieniami, które uderzały o złote kopułki. W efekcie ruch arcykapłana naznaczony był niemałym hałasem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jaka była rola dzwoneczków w szacie? Na pewno sygnalizacyjna. Ich zadaniem było dawanie znaku ludziom znajdującym się na zewnątrz, że arcykapłan wchodził do świątyni i z niej wychodził. Były one zaproszeniem do większej uwagi, do modlitwy, którą w ich imieniu zanosił przed oblicze Boga. Ponadto ostrzegały, by przez przypadek nie dotknąć arcykapłana, który musiał pozostać czysty, tzn. niemającym fizycznego kontaktu z innym ciałem, zgodnie z prawem kapłańskim (por. Wj 28, 35). Dzwonki miały także znaczenie magiczne. Obecność tych elementów na szatach kapłańskich sugeruje, że widoczna jest tu pozostałość po kulturowych naleciałościach ludów ościennych – dzwonki miały odpędzać demony. To przekonanie było szeroko rozpowszechnione wśród kultur na Bliskim Wschodzie. I ostatnie znaczenie: wezwanie do nawrócenia. Bardzo możliwe, że spełniały one także funkcję oczyszczającą: umysłu, duszy. Dźwięk bowiem miał moc egzorcyzmowania.

Trudno nie myśleć o tych dzwonkach na szatach arcykapłana, a w kolejnych wiekach także lewitów, w kontekście ewangelicznej przypowieści o miłosiernym Samarytaninie (por. Łk 10, 29-37). Rzecz dzieje się na drodze z Jerozolimy do Jerycha. Tą drogą zmierza też kapłan, a za nim lewita. Obu obowiązuje to samo prawo – rytualnej czystości, jeśli chcą wejść do świątyni. A chcą. Zgodnie z rytuałem pewnie pościli, powstrzymywali się od współżycia z żoną przez ostatnie dni. To wszystko może zaprzepaścić jedno dotknięcie.

Teraz spróbujmy usłyszeć tę historię z innej strony – od strony ucha. Pobity człowiek leży na ziemi. Zmaltretowane ciało jęczy i wzdycha. Ów człowiek słyszy z daleka delikatne dźwięczenie dzwoneczków. Dostrzega w tym znak Opatrzności. Hałasu wydawanego przez poruszającego się kapłana nie da się pomylić z żadnym innym. Jeśli odczytać dzwonki przez ich egzorcyzmującą funkcję, wówczas dostrzeżemy, że zło, które dotknęło pobitego Izraelitę, dokonało się w jego wnętrzu. Wydaje się zatem, że obecność kapłana jest jak najbardziej na miejscu. Oto mamy pobitego przez grzechy penitenta, którego zarówno kapłan, jak i lewita ignorują. Nie chcą mieć z nim do czynienia, ponieważ mógłby narazić ich na nieczystość, dlatego raczej myślą o tym, by zabezpieczyć siebie samych. Odchodzą, nawet się nie zatrzymując. Dzwonki, które mają wzywać do czynienia pokuty, które zwiastują nadejście odkupienia, przebłagania, nie spełniają zatem swojej roli.

Śpiesząc do swoich obowiązków, powinności kapłańskich czy lewickich, obaj słudzy Pańscy przegapili coś ważniejszego. Tak bardzo przyzwyczaili się do tych dzwonków, dźwięków wydawanych przez swoje szaty, że nie usłyszeli tego dźwięku, który był przeznaczony dla nich. Czy ta Ewangelia naprawdę jest daleko od nas? Ileż razy to doświadczenie świątynne tak bardzo nam powszednieje, że tracimy wrażliwość na niuanse. Nie słyszymy już dzwoneczków. Ileż razy zdarzyło się, że w pędzie ku wyznaczonym celom zgubiliśmy kogoś, bo był słaby, albo nie chciało nam się angażować w relację z kimś, bo przeszkadzał wizji, jaką mieliśmy, przeszkadzał celowi, jaki chcieliśmy osiągnąć. A dzwoneczki dzwonią przy każdym naszym poruszeniu, zwiastując nadejście. Tak łatwo, niestety, je zignorować, przyzwyczaić się do nich. Tak łatwo mogą nam spowszednieć.

Autor jest filologiem i filmoznawcą, profesorem na Uniwersytecie Jana Długosza w Częstochowie. Od dekady bada zagadnienia związane z odgłosami i muzycznością kultury. Obecnie wraz z zespołem pracuje nad Słownikiem odgłosów w Biblii.

2024-06-18 14:27

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Droga dla Pana

Zacznijmy od geografii. Jan Chrzciciel, do którego św. Marek odnosi słowa proroka Izajasza wzywające do prostowania dróg, stał w pobliżu skrzyżowania ważnych szlaków. U ujścia Jordanu zbiegały się bowiem drogi tych wszystkich, którzy z Galilei, Egiptu czy Mezopotamii chcieli dotrzeć od wschodu do Jerozolimy. Byli wśród nich kupcy, żołnierze, pielgrzymi, ludzie ciekawi świata. Docierali do kresu Doliny Jordanu. Czterysta metrów poniżej poziomu morza. Teraz trzeba było rozpocząć wspinaczkę do miasta. Spory dystans, ok. tysiąca dwustu metrów. By go pokonać należało wejść na stromą i krętą drogę wiodącą przez Pustynię Judzką, a ona raz wznosiła się, raz opadała między poszczególnymi wzniesieniami. Gdyby nie to, szybko można by pokonać ok. trzydziestokilometrowy dystans. Serpentyny drogi, doliny i strome wzniesienia znacznie go jednak wydłużały. Cel drogi – Jerozolima – raz się ukazywał oczom wędrowców, a raz znikał. Idącym po raz pierwszy mogło się wydawać, że błądzą. Zresztą w tych warunkach i zagubienie się mogło się łatwo przydarzyć. Stąd ta droga wymagała wiele wysiłku. I pewnie każdy idący nią marzył o tym, by ktoś wytyczył ją w linii prostej, obniżył pagórki, zasypał doliny. Wtedy do Jerozolimy i znajdującej się w niej świątyni można by dojść łatwiej i szybciej. A przecież zgodnie z zapowiedzią proroków tędy, od wschodu, miał iść Mesjasz, by przybyć do świątyni i przynieść upragniony dar wolności i zbawienia. Przebudowa drogi mogłaby znacznie przyspieszyć Jego przyjście. Ale to zależało tylko od ludzi oczekujących na Zbawiciela. Jeśli podejmą wysiłek jej ulepszenia, to będą mogli prędzej radować się spotkaniem z Tym, na którego czekają.
CZYTAJ DALEJ

Zmiany kapłanów 2025 r.

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Pojawił się nieznany dotąd list Benedykta XVI dotyczący jego rezygnacji

O ważności i pełni swej rezygnacji z posługi piotrowej przekonuje Benedykt XVI na łamach książki ks. prał. Nicoli Buxa „Realtà e utopia nella Chiesa” (Rzeczywistość i utopia w Kościele). W sierpniu 2014 roku papież senior skierował do niego list na temat ważności i zasadności jego rezygnacji. Jest to wyjątkowy dokument historyczny, który powinien położyć kres wielu bezowocnym spekulacjom.

„Twierdzenie, że wraz z rezygnacją porzuciłem jedynie sprawowanie posługi, a nie munus (posługę) jest sprzeczne z jasną doktryną dogmatyczno-kanoniczną. (...) Jeśli niektórzy dziennikarze mówią o «pełzającej schizmie», nie zasługują na żadną uwagę” - napisał Benedykt XVI w liście z 21 sierpnia 2014 r. do ks. prałata Nicoli Buxa, który zwrócił się do niego z pytaniem o wątpliwości i perypetie, które towarzyszyły jego rezygnacji z pontyfikatu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję