Reklama

Felietony

Uśmiechnij się, Polsko

Rozpromieniona twarz to uniwersalny język, zrozumiały we wszystkich kulturach, stanowi zatem doskonałą wizytówkę przełamującą lody i pozwalającą nawiązywać kontakty.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Za każdym razem, kiedy wracam z zagranicy, z niesmakiem odnotowuję, jak bardzo jesteśmy ponurzy, jak nadąsane są twarze ekspedientek, wyglądających, jakby znalazły się za ladą za jakąś karę; jak bardzo się kłócimy, czekając w kolejce, albo popychamy się w zatłoczonym autobusie. Siedemdziesiąt lat temu Leopold Tyrmand, legendarna ikona Warszawy lat 50. XX wieku, tak opisał to zjawisko w swoim Dzienniku 1954: „W tramwaju najspokojniejszy chrześcijanin zmienia się w istotę biologiczna? i zła?, tramwaj wyzwala w nim zwierzę, którego jedynym motorem postępowania jest ślepa ciągota pchania się, gwałtownych kłótni, wyzwisk, wszelkich objawów nietolerancji względem znajdującego się w tej samej sytuacji bliźniego”.

Przed posępnymi Polakami ostrzegają autorzy najpopularniejszego na świecie przewodnika Lonely Planet: „(...) zabierz ze sobą uśmiech; nie zobaczysz ich tu wiele na ulicy, gdyż uśmiechanie sie? do obcych uznawane jest za przejaw głupoty”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Rzeczywiście, towarem deficytowym na naszych ulicach jest chroniczny brak uśmiechu i patrzenia na co dzień w oczy w czasie rozmowy. Oszczędni w okazywaniu pozytywnych emocji są m.in. lekarze wizytujący chorych w szpitalu, których ponure oblicze może zostać odczytane błędnie przez pacjenta – jako brak nadziei, a tym samym wpłynąć niekorzystnie na jego samopoczucie i stan zdrowotny. Gdzie indziej ludzie w restauracjach, w kafejce są mili i pogodni, uśmiechają się do siebie, okazując otwartość i przyjacielskie spojrzenie. Z zażenowaniem wyznaję, że gdy napotykam wesoły uśmiech na prostodusznym licu, ogarnia mnie ponura złość, iż nie zdołałem nauczyć się eksponowania pozytywnego wyrazu twarzy i też odbiegam od tego kanonu, bardziej przypominając powściągliwego Niemca czy Holendra niż hałaśliwego i ekspresyjnego Włocha bądź Hiszpana. Zazdroszczę tym, którzy umieją przy każdej okazji się uśmiechać, i to niekoniecznie jak Julia Roberts czy Tom Cruise, czyli od ucha do ucha, ale także tym, którzy potrafią okazać swój uśmiech w stosunku do nieznajomych w środkach lokomocji czy oczekując na wizytę u lekarza. Nie od rzeczy się mówi, że ludzie mogą zakochać się nawet w uśmiechu drugiej osoby. Tak naprawdę nieskrępowany uśmiech obejmuje całą mimikę i spojrzenie, do tego stopnia, że można to odnotować także przez telefon, bo „mówią” nie tylko usta, ale także wewnętrzna postawa i ton głosu.

Mówi się, że uśmiech nic nie kosztuje, a wiele oferuje. Po co więc go trwonić? Charlie Chaplin twierdził, że dzień bez uśmiechu to dzień stracony. Rozpromieniona twarz to uniwersalny język, zrozumiały we wszystkich kulturach, stanowi zatem doskonałą wizytówkę przełamującą lody i pozwalającą nawiązywać kontakty. Taki niewyszukany odruch nie wymaga niczego oprócz ust, a może przyciągnąć pozytywną energię oraz mieć wpływ na to, jak jesteśmy odbierani przez innych.

Dlaczego chętnie jeździmy na wakacje do Tajlandii, często nazywanej Krainą Uśmiechu? Bo tam doskonale się czujemy. Turystyczna mekka odzwierciedla nie tylko fizyczny akt uśmiechu, ale także promieniuje ciepłem ducha i życzliwością. Jest ucieleśnieniem charakteru narodu, jego tradycji i etosu kulturowego. Tutaj grymas powstający przez napięcie mięśni po obu stronach ust to coś więcej niż tylko reakcja emocjonalna – to forma komunikacji, narzędzie społeczne wyrażające gamę emocji, od empatii po uprzejmość.

Im częściej się uśmiechamy, tym większe prawdopodobieństwo, że stanie się to pozytywnym nawykiem. Uczmy się od maluchów. One uśmiechają się średnio 400 razy dziennie. Nawet najbardziej radośni dorośli nie robią tego częściej niż czterdzieści-pięćdziesiąt razy, podczas gdy średnia nie przekracza dwudziestu. Tego musieli nauczyć się Chińczycy. Na rok przed olimpiadą w Pekinie zapoczątkowano kampanię „Uśmiechnij się, Pekinie”. Na opaskach wolontariuszy, którzy pomagali w organizacji igrzysk, widniało motto: „Uśmiech to najlepsza wizytówka Pekinu”. Dlaczego nie może być: „Uśmiechnij się, Polsko”?

2025-03-04 13:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Kościele wzmacniamy odporność

Jak u Mickiewicza: „Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza, Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza”.

Okolice Szczecina dla cyklisty to prawdziwy raj. Wspaniała przyroda, świetne widoki, sporo zabytków, zwłaszcza ślicznych kościółków. Koło jednego z nich (kilka razy tam przejeżdżałem ostatnio) zobaczyłem duży, zachęcający baner. „W Kościele wzmacniamy odporność” głosi duży napis, a obok niego wymienione są podstawowe sposoby wzmacniania odporności: „Spowiedź, Eucharystia, Adoracja”. Baner jest dwuczęściowy, druga część stara się wzmocnić przekaz podstawowy: „Nie cytryna, nie malina, ale Bóg i Dobra Nowina. Wstąp i wzmocnij swoją odporność.” I jeszcze: „Nie pomogły suplementy, sięgnij po sakramenty”, „Nie ma odporności bez Bożej Miłości”, „Nie bądź oporny, ale bądź odporny”, „Nim corona Cię nawiedzi pójdź do spowiedzi”. Wszystkie cytaty są oryginalne, wprost, bez poprawek przeniesione z banera. Związek z pandemią jest oczywisty, szkoda, że nie dodano prostej zachęty do zaszczepienia się w imię miłości bliźniego. Ale nie o tym piszę, nie będę też znęcał się nad rymami, z pokorą przyjmuję ich prostotę. A co do istoty przekazu – zgadzam się: w Kościele nabywamy odporności wobec zła, które może nas zniszczyć na wieczność, nie tylko w tym doczesnym życiu. Problem jest inny: kiedy bym nie przejeżdżał kościół jest zamknięty na cztery spusty. I to mimo tego, że to nie jest kościół filialny, plebania stoi tuż obok. Nie ma tam nawet przedsionka, skąd przez szybkę w drzwiach można byłoby adorować Pana Jezusa w tabernakulum. Nie znalazłem też informacji w jakich godzinach świątynia jest otwarta, obawiam się, że tylko w czasie nabożeństw.
CZYTAJ DALEJ

Abp Józef Bilczewski - pasterz archidiecezji lwowskiej

Na trasie pielgrzymki apostolskiej Ojca Świętego Jana Pawła II na Ukrainę, która odbywa się w dniach 23-27 czerwca br., znajduje się również archidiecezja lwowska. Jan Paweł II udał się tam z darem beatyfikacji Męczenników ukraińskich z czasów komunizmu, ks. Zygmunta Gorazdowskiego - założyciela Zgromadzenia Sióstr św. Józefa oraz abp. Józefa Bilczewskiego, metropolity lwowskiego obrządku łacińskiego. Warto przypomnieć postać abp. Józefa Bilczewskiego i jego przesłanie na nasze czasy w codziennym dawaniu świadectwa wiary i miłości.Proces beatyfikacyjny rozpoczął się jeszcze przed drugą wojną światową we Lwowie. Po wojnie był kontynuowany w archidiecezji krakowskiej. Zakończył się w bieżącym roku dzięki wytrwałym staraniom kard. Mariana Jaworskiego, metropolity lwowskiego obrządku łacińskiego.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do ruchów ludowych: ziemia, dom i praca to święte prawa, o które warto walczyć

2025-10-23 18:04

[ TEMATY ]

pomoc humanitarna

Papież Leon XIV

PAP/MAURIZIO BRAMBATTI

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

„Ziemia, dom i praca są świętymi prawami, warto o nie walczyć, chcę, żebyście usłyszeli: «Wchodzę w to!», «Jestem z wami!»” - powiedział Leon XIV podczas audiencji dla uczestników V Światowego Spotkania Ruchów Ludowych, jakie w dniach 24-26 października odbywa się w Rzymie.

„Jednym z motywów, dla których wybrałem imię Leona XIV jest encyklika «Rerum novarum», napisana przez Leona XIII w czasie rewolucji przemysłowej” - wyznał papież. Wyjaśnił, że tytuł „Rerum novarum” znaczy „Nowe rzeczy”. „Z pewnością istnieją «nowe rzeczy» na świecie, ale kiedy mówimy o tym, zazwyczaj patrzymy od strony centrum i mamy na myśli takich rzeczy jak sztuczna inteligencja czy robotyka. Dziś jednak chciałbym spojrzeć z wami na «nowe rzeczy», zaczynając od peryferii” - stwierdził Leon XIV.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję