Drodzy Bracia Kapłani
Drodzy
Diecezjanie -
Bracia i Siostry
Reklama
W Środę Popielcową rozpoczęliśmy Wielki Post. Kapłan posypując nasze głosy popiołem, przypomniał nam wezwanie Chrystusa Pana: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Dla każdego z nas czas Wielkiego Postu winien być okresem większej modlitwy, umartwień i szczególnego zastanowienia się nad stanem własnej duszy i nad swoim życiem. Obrzęd posypania głowy popiołem przypomina nam, że na tym świecie jesteśmy powołani do wiecznej Ojczyzny. Przypomina także, że zachowanie przykazań, które dał nam Bóg i Ojciec nasz, stanowi drogę do Ojczyzny niebieskiej.
Przykazania służą wolności i chronią życie oraz godność człowieka. Gwarantują rozwój ludzkości w pokoju i wzajemnym porozumieniu. Jesteśmy świadkami wielkiego zamieszania w świecie. W Europie głosi się laicyzm jako wartość, głosi się relatywizm, który utożsamia dobro moralne ze złem. Są siły, które w imię tzw. poprawności politycznej głoszą, że każdy człowiek może wybierać sobie prawdy, inne odrzucać, jak również może odrzucać przykazania krępujące człowieka. Ten styl przychodzi do nas i dlatego media niejednokrotnie podejmują ataki na kapłanów, którzy stawiają wymagania, wynikające z Dekalogu. Religia stawia wymagania dla dobra większego, dla dobra rodziny i narodu. Przykazania są jakby schodami wiodącymi do dobra, szlachetności i świętości. Są tak ważne jak przepisy drogowe, które trzeba zachować dla siebie i drugich. Głosi się także, że człowiek nie potrzebuje zbawienia od Boga, gdyż sam się zbawia. Bóg nie jest pojmowany jako Osoba, jako Ojciec, ale jako nieokreślona Siła, nieosobowa Moc, Energia. Dlatego w Wielkim Poście słyszymy wezwanie do nawrócenia, wezwanie do radykalizmu ewangelicznego, do opowiedzenia się za Chrystusem, który nam przypomina: „Nie samym chlebem żyje człowiek…” (Mt 4, 4). Trud przemiany podejmujmy ze szczególną miłością także poprzez udział w nabożeństwach pasyjnych, rekolekcjach, poprzez modlitwę oraz czyny dobroci i miłosierdzia. Rok Eucharystii jest wyjątkowym czasem, który ma nam pomóc w procesie nawracania i nawiązania większej przyjaźni z Jezusem Chrystusem. Korzystajmy z możliwości spotkania z Chrystusem w Eucharystii, idźmy tam czerpać siłę, niech rodzice uczą także dzieci i młodzież żyć w przyjaźni z Chrystusem Eucharystycznym.
Jak już wszyscy wiemy, ten rok jest dla naszej diecezji bogaty w jeszcze jedno ważne wydarzenie - został zakończony proces beatyfikacyjny czcigodnego sługi Bożego ks. Władysława Findysza, naszego kapłana i byłego proboszcza w Nowym Żmigrodzie. Oczekujemy na dzień uroczystej beatyfikacji.
Doniosłe to wydarzenie zostało zapowiedziane w Rzymie przed świętami Bożego Narodzenia ubiegłego roku. W obecności Ojca Świętego Jana Pawła II został ogłoszony Dekret Kongregacji do Spraw Kanonizacji, w którym stwierdzono fakt męczeństwa sługi Bożego ks. Władysława Findysza, czytamy w nim m.in.: „Sługa Boży poniósł śmierć z powodu cierpień zadanych mu w więzieniu in odium fidei, tzn. z nienawiści do wiary”. W tej uroczystej chwili uczestniczyła także z naszej diecezji delegacja kapłanów z biskupem Edwardem. W połowie stycznia br. otrzymaliśmy ze Stolicy Apostolskiej informację, że beatyfikacja sługi Bożego ks. Władysława Findysza będzie miała miejsce w Rzymie, w niedzielę 24 kwietnia. Wtedy też będzie beatyfikacja sługi Bożego ks. Bronisława Markiewicza, opiekuna ubogiej młodzieży, założyciela Zgromadzenia Księży Michalitów i współzałożyciela Zgromadzenia Sióstr Michalitek, które również pracują w naszej diecezji.
1. Kim był sługa Boży ks. Władysław Findysz?
Urodził się 13 grudnia 1907 r. w rodzinie rolniczej w Krościenku Niżnym k. Krosna, w archidiecezji przemyskiej. Do szkół uczęszczał w rodzinnej miejscowości oraz w Krośnie. Po maturze wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu, gdzie pod kierownictwem bł. ks. Jana Balickiego ukończył studia filozoficzne i teologiczne. Święcenia kapłańskie otrzymał 19 czerwca 1932 r. w katedrze przemyskiej. Jako wikariusz pracował w Borysławiu, Drohobyczu, Strzyżowie i w Jaśle. W 1941 r. został mianowany administratorem parafii pw. Świętych Piotra i Pawła w Nowym Żmigrodzie, w rok później jej proboszczem. Ze względu na swe zalety osobiste, oddanie się pracy kapłańskiej oraz ducha ofiary w prowadzeniu duszpasterstwa, zyskał sobie wielki autorytet wśród kapłanów i wiernych. Po wybuchu II wojny światowej teren jego parafii został zajęty najpierw przez Niemców, a następnie przez Rosjan. W październiku 1944 r. mieszkańcy Nowego Żmigrodu zostali wysiedleni przez Niemców. Na czas wysiedlenia ks. Findysz znalazł schronienie w parafii Święcany. Po zakończeniu wojny wrócił do parafii, gdzie zastał ogromne zniszczenia. Z wielkim wysiłkiem przywrócił do użytku kościół parafialny i rozpoczął pracę duszpasterską. Szczególną opieką otoczył poszkodowanych oraz osoby, które straciły swoich najbliższych w wyniku wielkich działań wojennych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
2. Szlachetny i dobry Człowiek - gorliwy Pasterz i świadek Chrystusa
Świadkowie jego życia wielokrotnie podkreślają, że od pierwszych lat kapłaństwa, był człowiekiem konsekwentnym w dążeniu do świętości. Wszystkie zadania duszpasterskie traktował odpowiedzialnie i bardzo dokładnie. Przemawiała przez niego wielka miłość Boga i Ojczyzny. Świadkowie zeznają, że swoją czarującą osobowością ujmował otoczenie. Umiał prowadzić dialog z humorem, ale zawsze z taktem, a z jego obecnością liczyli się starsi i młodsi kapłani. Z jego twarzy emanował niezwykły pokój, duchowa radość i prawdziwa dobroć. To był wyjątkowy Kapłan, głębokiej wiary i żarliwej pobożności. Mądry, sprawiedliwy, roztropny i rozważny Duszpasterz. Do dzieci zwracał się z uśmiechem i serdecznością, Umiał zachęcająco przemówić do młodzieży. Był człowiekiem łatwo nawiązującym kontakt ze wszystkimi ludźmi. W życiu duchowym i pracy duszpasterskiej cechował go wzorowy ład i porządek, przemyślane i planowane działanie.
Liczne świadectwa osób świeckich i kapłanów potwierdzają, że był człowiekiem bardzo inteligentnym, obdarzonym niezwykłym darem mowy i wrażliwości na drugiego człowieka. Był ze swoimi parafianami wszędzie i zawsze, w smutku i radości. Modlił się za nich i pomagał im, a jego szczery uśmiech napełniał radością otoczenie.
Po zakończeniu wojny władzę w kraju objęli komuniści, którzy postawili sobie za cel stopniową eliminację z życia religii chrześcijańskiej. W tym celu rozpoczęli prześladowanie wyróżniających się gorliwością kapłanów przez rozpowszechnianie przeciwko nim fałszywych oskarżeń, wytaczanie sądowych procesów i wtrącanie ich do więzień. Ta działalność dotknęła również sługę Bożego ks. Władysława Findysza. On jednak nie uląkł się szykan i nadal odważnie kontynuował swoją działalność duszpasterską, pomny na słowa Apostoła Pawła: „Ty, człowiecze Boży, podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością. Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne” (1 Tym 6, 11-12). Był świadom, że wiarę trzeba mężnie wyznawać. Otwarcie piętnował antychrześcijańskie posunięcia władzy państwowej. Z tego powodu został poddany ścisłej inwigilacji. W maju 1952 r. otrzymał zakaz nauczania religii w liceum żmigrodzkim, a następnie cofnięto mu pozwolenie na pobyt w strefie nadgranicznej ze Słowacją, w której znajdowała się część jego parafii. Terror stalinowski trwał do października 1956 r. Kiedy uwolniono Prymasa Tysiąclecia z internowania, wydawało się, że nadchodzą lepsze czasy, a tymczasem po chwilowej przerwie nadal prowadzono ograniczanie wpływu Kościoła na życie ludzi. Podczas Soboru Watykańskiego II biskupi polscy skierowali do wiernych apel o modlitwę i czyny soborowe, aby wspierać prace Ojców Soboru. Wówczas Sługa Boży rozesłał listy-apele do parafian, którzy zaniedbywali obowiązki religijne, lub mieli nieuregulowaną sytuację życiową, zachęcając ich do odnowy życia. Oskarżony o przymuszanie wiernych do praktyk religijnych. ks. Findysz 25 listopada 1963 r. został aresztowany i uwięziony na Zamku Rzeszowskim. Wytoczono mu zainscenizowany proces pokazowy, w którym został skazany na dwa i pół roku więzienia. Jeden ze świadków podaje, że na rozprawę przyprowadzono go skutego kajdankami jak złoczyńcę, największego zbrodniarza - a nie było za co, bo jego działalność nie była działalnością polityczną, ale religijną.
Od dawna Sługa Boży miał kłopoty ze zdrowiem i oczekiwał na wcześniej zaplanowaną operację chirurgiczną. Po procesie i skazaniu go na więzienie władze komunistyczne, powołując się na fikcyjne przyczyny, uniemożliwiły przeprowadzenie operacji. W więzieniu na Zamku Rzeszowskim był szykanowany i bardzo upokarzany, potem wywieziony do ciężkiego więzienia w Krakowie przy ul. Montelupich, gdzie rozpoczęła się dla niego straszna gehenna.
W lutym 1964 r., gdy choroba stała się już nieuleczalna, został z więzienia zwolniony. Był tak wycieńczony i wyniszczony, że nie był w stanie iść na własnych nogach, a parafianie nie mogli w nim rozpoznać swojego proboszcza. Okazywana przez życzliwych ludzi najlepsza pomoc, wówczas możliwa, nie była w stanie przywrócić mu zdrowia po tych doznanych mękach. Zmarł 21 sierpnia 1964 r. Ks. Findysz był świadom grożących mu niebezpieczeństw, nie uchylił się jednak od obowiązków kapłańskich i nie szczędząc własnych sił okazał wielką troskę o dobro duchowe powierzonych mu wiernych.
Lud Boży od chwili śmierci widział w nim prawdziwego męczennika za wiarę. W ciągu kolejnych lat przekonanie o jego męczeństwie utwierdzało się coraz bardziej. Z tej racji w roku 2000 rozpoczęliśmy postępowanie diecezjalne, mające na celu stwierdzenie faktu jego męczeństwa. Został przeprowadzony proces kanoniczny na szczeblu diecezjalnym, którego ważność uznała Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych reskryptem z dnia 13 grudnia 2002 r. Po opracowaniu syntezy procesu diecezjalnego miało miejsce w Rzymie postępowanie kanoniczne z udziałem konsultorów teologów, a następnie kardynałów i biskupów Kongregacji. Uwieńczeniem tego procesu będzie zaliczenie w poczet Błogosławionych czcigodnego sługi Bożego ks. Władysława Findysza jako męczennika za wiarę.
W osobie i męczeństwie Sługi Bożego w jakiś sposób obejmujemy wielką liczbę nieznanych braci i sióstr, którzy w czasach totalitaryzmu komunistycznego cierpieli w więzieniach i łagrach za wiarę i Ojczyznę. Wielką radość przeżywała Polska, gdy 108 Męczenników czasów systemu hitlerowskiego dostąpiło chwały ołtarzy. Sługa Boży ks. Władysław Findysz będzie pierwszym beatyfikowanym Polakiem - męczennikiem z czasów komunizmu. Swoim życiem ukazał, że prawdziwe są słowa Chrystusa Pana: „Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie” (Mt 5, 11, 12a).
3. Nasze przygotowanie do uroczystości beatyfikacji
Wszystko, co było czynione do tej pory, a więc przeprowadzony proces, modlitwy zanoszone przez przyczynę Sługi Bożego są przygotowaniem do tej uroczystej chwili. Najlepszym przygotowaniem będzie nasza wierność Chrystusowi Panu w codziennym życiu, wzmocniona i ożywiona modlitwą. Czas Wielkiego Postu, nasze nawrócenie i życie w większej przyjaźni Chrystusem Panem, dokładniejsze zapoznanie się z postacią sługi Bożego ks. Władysława Findysza to także winno pomóc nam wszystkim w przeżywaniu uroczystości beatyfikacyjnej. Jednym z etapów przygotowania oraz ukazaniem osoby, realiów życia i męczeństwa Sługi Bożego, była sesja naukowa pt. Męczennicy i świadkowie wiary w dniu 18 stycznia br., która odbyła się w auli Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Udostępnione są już wiernym książki poświęcone Słudze Bożemu oraz foldery, informujące skrótowo o życiu i męczeństwie, a także obrazki Sługi Bożego. Jest w przygotowaniu przeniesienie relikwii z cmentarza do świątyni w Nowym Żmigrodzie.
Beatyfikacja odbędzie się w Rzymie. Z tej racji jest to dla nas szczególnie wyjątkowa okazja do wyjazdu na pielgrzymkę. Będą organizowane pielgrzymki dłuższe i krótsze, różnymi środkami lokomocji, tak aby w miarę możliwości ułatwić naszym diecezjanom udział w tej uroczystości. Bliższe informacje będą podawane w parafiach przez kapłanów, a także będą ogłaszane przez katolickie radio VIA. Zachęcam Was, Drodzy Bracia Kapłani, także Bracia i Siostry Wierni świeccy bardzo gorąco do wyjazdu, jeśli tylko pozwolą na to warunki finansowe.
Fakt beatyfikacji naszego Rodaka w Roku Eucharystii odczytujemy jako wielki dar Boży. Oto Kapłan, Męczennik za wierność Bogu i Jego przykazaniom, za wierność powołaniu kapłańskiemu, staje się przykładem dla nas wszystkich - wskazuje nam Chrystusa jako Źródło męstwa oraz jedyną Prawdę i Drogę naszego życia. On to, naśladując przykład Boskiego Zbawiciela, przebaczył swoim prześladowcom i modlił się o ich nawrócenie. W trudnych chwilach naszego życia módlmy się za przyczyną Sługi Bożego.
Na przeżywanie Wielkiego Postu w łączności z Chrystusem cierpiącym oraz radosne przygotowanie do beatyfikacji - z serca wszystkim błogosławię.
Rzeszów, 2 lutego 2005 r. w święto Ofiarowania Pańskiego