Reklama

Sługa Boży Ignacy Trenda (1882-1939)

„Ja Cię podpalał nie będę”

W Lelowie, na przykościelnym placu, znajduje się grób otoczony szacunkiem mieszkańców. Pochowani są w nim czterej mężczyźni z tej miejscowości, którzy w pierwszych dniach II wojny światowej w bestialski sposób zostali zamordowani przez Niemców. Jednym z pochowanych jest sługa Boży Ignacy Trenda. Ten prosty człowiek, kierowany wiarą i miłością do Boga, nie spalił, mimo niemieckiego rozkazu, krzyża. Zginął zamordowany przez niemieckich oprawców. Jego ciało spoczywa kilkanaście metrów od kruchty kościoła, w którym miał spalić krucyfiks. Krzyż ocalał. Dziś znajduje się w głównym ołtarzu kościoła

Niedziela kielecka 5/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ignacy

12 czerwca 1882 r. wczesnym rankiem zgłosił się u proboszcza w Staromieściu 40-letni Józef Trenda z nowo narodzonym dzieckiem. Towarzyszyli mu świadkowie: Piotr i Ignacy Szczerba. Proboszczowi oświadczył, iż dziecko to zostało urodzone przez jego małżonkę Franciszkę z domu Łyko około 3 nad ranem tego dnia.
Także w tym samym dniu odbył się chrzest chłopca. Nadano mu imię Ignacy. Rodzicami chrzestnymi dziecka zostali Jan Wójciński i Marianna Germala.
Ignacy urodził się w bardzo biednej rodzinie. Oprócz niego do wyżywienia było jeszcze siedmioro rodzeństwa. Rodzice Ignacego z trudem wiązali koniec z końcem. Ciężko pracowali na roli, ale znajdowali czas, aby dzieciom przekazywać wiarę. Ojciec Ignacego zmarł mając 43 lata. Matka przeżyła męża o 9 lat. Gdy Ignacy miał lat 12 został sierotą. Rodzeństwem zaopiekowała się najstarsza siostra Katarzyna. Ubóstwo, jakie panowało w rodzinie Trendów, oraz fakt, że zmarli jego rodzice, zmusiły Ignacego do wczesnego zarabiania na swoje utrzymanie. Nie miał większego wyboru. Musiał najmować się u bogatszych gospodarzy do pracy. Należał do najniższej warstwy społecznej - do tzw. wyrobników. Osoby przynależące do tej grupy nie cieszyły się autorytetem, gdyż były biedne, a w dodatku stosunkowo często dopuszczały się czynów niemoralnych.
Ignacy wychowywany przez rodziców i siostrę był człowiekiem uczciwym. Wielu gospodarzy najmowało go do pracy wiedząc, że ich nie oszuka i nie okradnie. Zadowalał się skromną zapłatą. Swoje obowiązki wypełniał sumiennie. Uczciwość, pogoda ducha, prostolinijność Ignacego sprawiły, że stał się znany w okolicy i powszechnie szanowany.
Był człowiekiem pogodnym, miał poczucie humoru, lubił dzieci. Osoby, które go znały nie przypominają sobie żeby pił alkohol czy palił papierosy. Nigdy nie narzekał na swoje ubóstwo. Optymistycznie patrzył na świat, chociaż nie miał lekkiego życia. Gdy przechodził obok przydrożnego krzyża czy kapliczki zawsze kreślił na sobie znak krzyża. Nie zaniedbywał niedzielnej Mszy św. W każdą niedzielę przychodził do kościoła i uczestniczył w Eucharystii żarliwie się modląc. Niektórzy mieszkańcy Lelowa wspominają, że miał pragnienie, aby jego syn został kapłanem. Syn był wychowywany religijnie. Świadczy o tym choćby fakt, że nawet wtedy, kiedy przydarzyła mu się niepełnosprawność, nie zaniedbywał udziału we Mszy św.
O tym, że Ignacy Trenda był człowiekiem bogobojnym świadczy również fakt, że do pracy najmowali go Żydzi. Żydzi nie przyjęliby do pracy człowieka nieuczciwego i bezbożnego. Ignacy był przez nich tak szanowany, że jeden z nich - Rozenberg wynajął mu mieszkanie usytuowane tuż za szkołą w centrum Lelowa. Zamieszkał w nim Ignacy ze swoją żoną Łucją Kłosowicz, która również pochodziła z ubogiej rodziny.

Zabić ludzi i wiarę

Spokojne życie mieszkańców Lelowa zostało przerwane w niedzielę, 3 września 1939 r. W tym dniu do Lelowa wkroczyły zagony niemieckich wojsk. Zaczęło się piekło. Niemcy wkraczając do miasteczka zabili siedmiu mężczyzn. Było to preludium do tragedii, która wkrótce miała się rozegrać.
Niemcy stacjonowali na obrzeżach Lelowa. Wczesnym rankiem 4 września, około 4.30 polscy żołnierze z 7. Dywizji Piechoty, wycofując się z Częstochowy, zaatakowali Niemców. W wyniku potyczki zginęło 7 Niemców, a kilkunastu było rannych. Na początku walki zaskoczeni hitlerowcy stracili impet. Jednak odzyskali przewagę i odparli atak Polaków, biorąc wielu z nich do niewoli. Wściekli z powodu strat postanowili przeprowadzić „akcję czyszczenia”. W ciągu 2 dni zamordowali 16 osób w tym 4 miejscowych Żydów i 4 mężczyzn - uchodźców, którzy w Lelowie szukali schronienia. Największa tragedia miała miejsce 4 września. Niemcy zgonili na przykościelny plac wielu miejscowych mężczyzn. Wśród nich był Ignacy Trenda. Jemu między innymi rozkazali przynieść słomę z budynków gospodarczych i położyć ją w kruchcie kościoła pod drewnianym krzyżem.
Krzyż ten pochodził albo z dawnego łuku triumfalnego w kościele parafialnym, albo z franciszkańskiego kościoła, który w przeszłości stał niedaleko obecnego kościoła parafialnego. Miejscowa ludność zabytkowy krucyfiks otaczała powszechną czcią.
Ten to krzyż Niemcy nakazali Ignacemu spalić. Trenda, który w każdą niedzielę wchodząc do kościoła przechodził obok krucyfiksu, zaprotestował. Powiedział Niemcom, którzy stali z karabinami gotowymi do strzału, że nie wykona rozkazu. Jak wynika z relacji jednej z mieszkanek Lelowa, Ignacy Trenda przed śmiercią miał powiedzieć: „Jezusicku kochany, ja Cię podpalał nie będę”. Fakt ten potwierdziła inna mieszkanka Lelowa, której wujek był naocznym świadkiem tego wydarzenia. Niemcy, niewiele myśląc, zastrzelili opornego Polaka i sami wzięli się za podpalenie krzyża. Jakież było ich zdziwienie, gdy stwierdzili, że krzyż nie chce płonąć. Ogień tylko osmolił krucyfiks. Krzyż ocalał. Dziś wisi w głównym ołtarzu i jest świadkiem męczeństwa sługi Bożego Ignacego Trendy.
Niemcy jednak chcieli wymazać Lelów z ludzkiej pamięci. Prawie doszczętnie spalili miasteczko. Ocalało tylko 20% zabudowań. Wprawdzie udało im się zniszczyć domy, spalić młyn i kościół, jednak nie udało im się wymazać z ludzkiej pamięci niepiśmiennego, ubogiego Trendy, który za wiarę oddał swoje życie.
Mieszkańcy Lelowa otaczają grób Ignacego Trendy troską. Pamiętają o nim jako człowieku, który nie wyparł się swojej wiary i za nią zginął. Na grobie kładą kwiaty i palą znicze. Co roku przy grobie Ignacego pątnicy pieszej pielgrzymki na Jasną Górę modlą się o beatyfikację Sługi Bożego.
Na murze otaczającym kościół została zamontowana tablica, na której widnieją nazwiska osób pomordowanych przez Niemców 3 i 4 września 1939 r. w Lelowie. W tych dniach zginęli: Władysław Filewski, Stanisław Morawski, Ignacy Trenda, Feliks Słomki, Jan Ilczuk, Franciszek Adamski, Stanisław Brodziński, Stanisław Domański, mieszkaniec Częstochowy - Zygmunt Nabiałek oraz jeden nieznany mężczyzna. Pamięć o nich jest ciągle żywa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsze latorośle

Niedziela przemyska 26/2015, str. 8

[ TEMATY ]

męczennicy

Arkadiusz Bednarczyk

Kandyda, męczennica rzymska była żoną męczennika Artemiusza, z którym miała córkę Paulinę, także umęczoną za wiarę – jedna z pierwszych męczenniczek chrześcijańskich w Rzymie

Kandyda, męczennica rzymska była żoną męczennika
Artemiusza, z którym miała córkę Paulinę, także
umęczoną za wiarę – jedna z pierwszych męczenniczek
chrześcijańskich w Rzymie

30 czerwca Kościół wspomina Pierwszych Męczenników Kościoła Rzymskiego. Ich odwaga w wyznawaniu wiary była naprawdę imponująca. Wielu z tych zwykłych ludzi, najczęściej skazywanych na wymyślne męki, to bezimienni bohaterowie, o których nie znajdziemy nawet wzmianek w pokrytych kurzem aktach cesarskich

W pierwszych wspólnotach chrześcijańskich w Rzymie męczennicy za wiarę cieszyli się ogromnym autorytetem, a nad ich symbolicznymi grobami czy miejscami pamięci wznoszono martyria, grobowce i bazyliki; tak było np. w przypadku Wawrzyńca, Sebastiana, Agnieszki i innych świętych.
CZYTAJ DALEJ

Polscy metropolici po przyjęciu paliuszy: Nie można rozrywać jedności

Podczas uroczystości świętych Apostołów Piotra i Pawła w Wattykanie Papież Leon XIV nałożył paliusze 54 metropolitom. W tym gronie było trzech arcybiskupów z Polski: metropolita warszawski Adrian Galbas, metropolita poznański Zbigniew Zieliński oraz metropolita szczecińsko-kamieński Wiesław Śmigiel. W rozmowie z Vatican News metropolici podkreślali, że to wielkie przeżycie, ale też zobowiązanie do budowania jedności Kościoła.

Metropolita szczecińsko-kamieński abp Wiesław Śmigiel nie krył emocji po tym, jak Leon XIV włożył mu paliusz. „Odczuwam ogromną radość i wzruszenie. Paliusz nałożony przez Ojca Świętego na ramiona słabego człowieka, to symbol zaufania, jedności i też zadań. Paliusz symbolizuje przecież tych, którzy są powierzeni trosce arcybiskupa” powiedział Vatican News metropolita szczecińsko-kamieński.
CZYTAJ DALEJ

Nuncjusz apostolski do mężczyzn: kochajcie Kościół!

„Nauczcie się poznawać i kochać Świętą Matkę Kościół oraz brońcie jej zgodnie z kryteriami prawdy, sprawiedliwości i miłosierdzia” - mówił nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi, w niedzielę 29 czerwca, podczas Mszy św. sprawowanej na Górze św. Anny w ramach pielgrzymki mężczyzn i młodzieńców oraz jubileuszowej pielgrzymki Bractwa św. Józefa.

W homilii nuncjusz apostolski zauważył, że pielgrzymi przybyli na Górę Świętej Anny „nie tylko po to, aby kontynuować tradycję lub przeżyć chwilę przerwy w codziennym życiu”. Jak zaznaczył, prawdziwym celem pielgrzymki jest „przede wszystkim po to, aby modlić się i zastanawiać się, jak coraz bardziej stawać się tym, kim powinniśmy być”. Nawiązując do słów św. Jana Pawła II i św. Katarzyny ze Sieny, przypomniał: „Jeśli będziecie tym, kim powinniście być, zapalicie cały świat!”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję