Z czytaniem czegokolwiek jest w Polsce podobno kiepsko, a z czytaniem prasy katolickiej to już w ogóle... Czego, szczerze mówiąc, nigdy nie mogłam pojąć. Bo jak ktoś jest działkowcem, to prenumeruje pismo działkowców, lekarze mają swoje „Lancety”, od lat obecne są na rynku różne „Głosy” hutnicze, górnicze, pielęgniarskie. Utożsamiamy się ze swoimi, mówiąc kolokwialnie. Tymczasem katolicy, choć proponuje im się prasę na naprawdę dobrym poziomie, omijają ją szerokim łukiem, czego wielokrotnie doświadczałam podczas swojej dziennikarskiej pracy w terenie. Pytani dlaczego truchcikiem zwiewają przed ministrantem z naręczem „Niedziel”, najczęściej zawstydzeni unikali odpowiedzi, trochę jak dzieci przyłapane na gorącym uczynku. Argument finansowy odpada, bo chwilę potem kupują głupawe magazyny plotkarskie za dużo większe pieniądze. O co więc chodzi, zapytajmy trochę prowokacyjnie w obchodzonym właśnie Dniu Środków Społecznego Przekazu.
A przecież prasa katolicka jest rodzajem listu, jaki pisze wierzący do wierzącego, jak sporych rozmiarów gablota parafialna, na której zawiesza się informacje i zaproszenie z życia naszych wspólnot. Czyli nas samych.
Kiedyś widziałam kobietę zaczytaną w „Nie”, która na widok kapelana wchodzącego do sali szpitalnej bez skrępowania schowała najbardziej kościelnożerne pismo Urbana pod poduszkę i podreptała do kapłana przyjąć Pana Jezusa, które czytane wcześniej pismo oczernia na każdej stronie. Jego, a głównie jego kapłanów.
Dobry katolik, to katolik dobrze poinformowany...
Reklama
... mawia redaktor naczelny „Niedzieli” ks. inf. Ireneusz Skubiś - i najczęściej dodaje tu słowa swego poprzednika, który lubił powtarzać, że „Niedziela” jest niczym wikariusz dla proboszcza. Pomaga, wspiera, wyręcza, bo niesie Prawdę, którą głosi Kościół. A słowo pisane, w przeciwieństwie do mówionego, ma moc trwania. Wiara bywa we współczesnym świecie wyszydzana i wyśmiewana - większość mediów nie odpuści żadnej okazji, by dołożyć Kościołowi. Drobiazg rozdmuchuje się do megarozmiarów, osądzą ludzi nim zrobi to sąd, a ewentualnymi sprostowaniami nikt sobie głowy nie zawraca... Media mają na sumieniu niejednego człowieka Kościoła.
Dlaczego tak ważne jest czytanie katolickiej prasy? Żeby wyrobić sobie pogląd, żeby nie być ślepym, głuchym i niemym, gdy ktoś wali, jak z karabinu maszynowego, w rzeczy dla nas święte. Często pada argument, że dziennikarz trzy razy zastanowi się nim napisze niepochlebnie o Islamie czy o wyznawcach religii Mojżeszowej. Bo wyznawcy tych religii potrafią bronić swojej wiary. Chrześcijanie nie, bo coraz częściej brak im podstawowej wiedzy, i pytają bezradnie: - Ale właściwie o co chodzi?
Pamiętajmy, że na łamach pism katolickich prezentowany jest, obok tekstów, które stanowią strawę duchową, także chrześcijański punkt widzenia na większość ważnych społecznie, życiowo kwestii. Tym bardziej ważne jest czytanie o tym, co dzieje się w Kościele diecezjalnym, lokalnym, czyli - naszym. I tu dochodzimy do wydań lokalnych „Niedzieli”, a ma ich ona aż 19 - w tym od 7 lat w diecezji sandomierskiej.
Najdłuższy maraton informacyjny w naszej edycji dotyczył peregrynacji Matki Bożej Częstochowskiej w kopii Ikony Jasnogórskiej w roku 2009. Staraliśmy się być w każdej nawiedzanej parafii - nawet na krańcach diecezji, nawet w trzaskający mróz. Na naszych łamach ukazywały się wywiady z ciekawymi ludźmi w diecezji, zarówno z duchownymi, jak i świeckimi. Byliśmy obecni na wszystkich znacznych diecezjalnych uroczystościach, a podczas trudnego czasu ubiegłorocznej powodzi nasi dziennikarze informowali o skutkach klęski i radzili, jak można pomagać. Wspieraliśmy naszą dzielną diecezjalną Caritas w jej misji niesienia pomocy doraźnej, jak i długofalowej. Na naszych łamach staramy się relacjonować działania duszpasterskie ordynariusza sandomierskiego bp. Krzysztofa Nitkiewicza i bp. Edwarda Frankowskiego - biskupa pomocniczego.
Edycja lokalna „Niedzieli” powinna być odbiciem tego, czym żyje lokalny Kościół. Co oznacza, że za każdym wydaniem „Niedzieli Sandomierskiej” stoją konkretni ludzie, którzy zbierają, opracowują i redagujący materiały do kolejnych wydań. Udało nam się przez tych kilka lat pozyskać osoby z terenu całej diecezji, które przysyłają systematycznie korespondencję, współpracuje z nami kilku zawodowych dziennikarzy. Cieszymy się też przychylnością Wyższego Seminarium Duchownego - którego klerycy umieszczają u nas swoje teksty.
Medale dla przyjaciół
Zwyczajem już jest, że co roku, w trzecią niedzielę września, spotykają się na Jasnej Górze czytelnicy i pracownicy „Niedzieli” z całej Polski, a bywało, że nawet świata. Modlimy się wtedy wspólnie, rozmawiamy, a także dyskutujemy o kształcie pisma. Co można polepszyć, poprawić, z czego lepiej zrezygnować. To niezapomniane spotkania puentuje zawsze wręczenie nagród Redaktora Naczelnego „Niedzieli” ludziom i instytucjom, których życzliwość i przyjaźń cenimy sobie wyjątkowo - nagrody te to medale Mater Verbi (Matka Słowa).
W tym roku świętujemy 30-lecie powrotu „Niedzieli” na polski rynek prasowy. Odbywa się 15. już nasz pielgrzymka do tronu Matki i Królowej. Warto więc przypomnieć, kto z diecezji sandomierskiej stał się laureatem medalu Mater Verbi - nazwiska naszych przyjaciół zamieszczamy obok.
Szkaplerz to najpopularniejsza obok Różańca świętego forma pobożności maryjnej. Historia szkaplerza sięga góry Karmel w Ziemi Świętej, kiedy to duchowi synowie proroka Eliasza prowadzili tam życie modlitewne. Było to w XII wieku. Z powodu prześladowań ze strony Saracenów bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przenieśli się do Europy i dali początek zakonowi zwanemu karmelitańskim.
W południowej Anglii w Cambridge mieszkał pewien bogobojny człowiek - Szymon Stock, generał zakonu, który dostrzegając grożące zakonowi niebezpieczeństwa, modlił się gorliwie i błagał Maryję, Najświętszą Dziewicę, o pomoc. Pewnej nocy, z 15 na 16 lipca 1251 r., ukazała mu się Najświętsza Panienka w otoczeniu aniołów. Szymon otrzymał od Maryi brązowy szkaplerz i usłyszał słowa: „Przyjmij, Synu najmilszy, szkaplerz Twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla Ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Od tamtej pory karmelici noszą szkaplerz, czyli dwa prostokątne skrawki wełnianego sukna z naszytymi wyobrażeniami Matki Bożej Szkaplerznej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone tasiemkami. Słowo „szkaplerz” pochodzi od łacińskiego słowa „scapulae” (plecy, barki) i oznacza szatę, która okrywa plecy i piersi. Papież Pius X w 1910 r. zezwolił na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym.
Do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej chcieli przynależeć wielcy tego świata - królowie, książęta, możnowładcy, ale i zwykli, prości ludzie. Dzięki papieżowi Janowi XXII - temu samemu, który wprowadził święto Trójcy Świętej i wyraził zgodę na koronację Władysława Łokietka - szkaplerz stał się powszechny. Papież miał objawienia. Matka Boża przyrzekła szczególne łaski noszącym pobożnie szkaplerz karmelitański. A Ojciec Święty ogłosił te łaski światu chrześcijańskiemu bullą „Sabbatina” z dnia 3 marca 1322 r. Bulla mówiła o tzw. przywileju sobotnim. Szczególne prawo do pomocy ze strony Maryi w życiu, śmierci i po śmierci mają ci, którzy noszą szkaplerz. Jest to niejako suknia Maryi, czyli znak i nieomylne zapewnienie macierzyńskiej opieki Matki Bożej. Kto nosi szkaplerz karmelitański, ten otrzymuje obietnicę, że dusza jego wkrótce po śmierci będzie wyzwolona z czyśćca. Stanie się to w pierwszą sobotę miesiąca po śmierci. Oczywiście, pod warunkiem, że ta osoba nosiła szkaplerz w należytym duchu i żyła prawdziwie po chrześcijańsku, zachowała czystość według stanu i modliła się modlitwą Kościoła.
Jan Paweł II pisał do przełożonych generalnych Zakonu Braci NMP z Góry Karmel i Zakonu Braci Bosych NMP z Góry Karmel, że w znaku szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. „Szkaplerz w istocie jest «habitem» - podkreślał Ojciec Święty. - Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła. Ten, kto przywdziewa szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby «spożywać jej owoce i jej zasoby» (por. Jr 2, 7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości” (por. Formuła nałożenia szkaplerza).
Papież Polak od wczesnych lat młodości nosił ten znak Maryi. I zawsze zaznaczał, jak ważny w jego życiu był czas, gdy uczęszczał do kościoła na Górce (Karmelitów) w Wadowicach. Szkaplerz przyjęty z rąk o. Sylwestra nosił do końca życia. (Szkaplerz św. Jana Pawła II znajduje się w klasztorze Karmelitów w Wadowicach.) W orędziu z okazji jubileuszu 750-lecia szkaplerza karmelitańskiego pisał, że szkaplerz „staje się znakiem przymierza i wzajemnej komunii między Maryją i wiernymi, a w rezultacie konkretnym sposobem zrozumienia słów Jezusa na krzyżu do Jana, któremu powierzył swą Matkę i naszą duchową Matkę”.
Matka Boża, kończąc swe objawienia w Lourdes i w Fatimie, ukazała się w szatach karmelitańskich jako Matka Boża Szkaplerzna. Wszystkie osoby noszące szkaplerz karmelitański mają udział w duchowych dobrach zakonu karmelitańskiego. Ten, kto go przyjmuje, zostaje na mocy jego przyjęcia związany mniej lub bardziej ściśle z zakonem karmelitańskim. Rodzinę Karmelu tworzą następujące kręgi osób: zakonnicy i zakonnice, Karmelitańskie Instytuty Życia Konsekrowanego, Świecki Zakon Karmelitów Bosych (dawniej zwany Trzecim Zakonem), Bractwa Szkaplerzne (erygowane), osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością w różnych formach zrzeszania się (wspólnoty lub grupy szkaplerzne) oraz osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością, ale bez żadnej formy zrzeszania się. Do obowiązków należących do Bractwa Szkaplerznego należy: przyjąć szkaplerz karmelitański z rąk kapłana; wpisać się do księgi Bractwa Szkaplerznego; w dzień i w nocy nosić na sobie szkaplerz; odmawiać codziennie modlitwę zaznaczoną w dniu przyjęcia do Bractwa; naśladować cnoty Matki Najświętszej i szerzyć Jej cześć.
Modlitwa do Matki Bożej Szkaplerznej
O najwspanialsza Królowo nieba i ziemi! Orędowniczko Szkaplerza świętego! Matko Boga! Oto ja, Twoje dziecko, wznoszę do Ciebie błagalne ręce i z głębi serca wołam do Ciebie: Królowo Szkaplerza, ratuj mnie, bo w Tobie cała moja nadzieja.
Jeśli Ty mnie nie wysłuchasz, do kogóż mam się udać?
Wiem, o dobra Matko, że Serce Twoje wzruszy się moim błaganiem i wysłuchasz mnie w moich potrzebach, gdyż Wszechmoc Boża spoczywa w Twoich rękach, a użyć jej możesz według upodobania.
Od wieków tak czczona, najszlachetniejsza Pocieszycielko utrapionych, powstań i swą potężną mocą rozprosz cierpienie, ulecz, uspokój mą zbolałą duszę, o Matko pełna litości! Ja wdzięcznym sercem wielbić Cię będę aż do śmierci. Na twoją chwałę w Szkaplerzu świętym żyć i umierać pragnę. Amen.
Przyjmowanie grup, witanie gości lub pielęgnacja ogrodu - trzech kleryków zajmuje się obecnie tymi zadaniami w Castel Gandolfo. Trzej kandydaci do kapłaństwa z Meksyku zgłosili się na ochotnika na miesiąc, aby pomóc w zapewnieniu sprawnego przebiegu pobytu papieża Leona XIV w letniej rezydencji papieskiej.
Ich zadania obejmowały już prace ogrodnicze i czyszczenie fontanny. Trzej młodzi mężczyźni przyjęli również grupy odwiedzających „Borgo Laudato si”, ośrodek zainicjowany przez papieża Franciszka na terenie papieskiej rezydencji w Castel Gandolfo, który oferuje kursy holistycznej ekologii.
- Szkaplerz to nie jest magiczny płaszczyk. Szkaplerz to habit Maryi. To Jej płaszcz matczynej miłości. To zaproszenie do życia w ciszy, w rozważaniu słowa, w miłości - mówił bp Robert Chrząszcz podczas odpustu i Dnia Jubileuszowego w Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej.
– Odmawiając piękną i starożytną antyfonę „Pod Twoją obronę”, nie zawsze mamy świadomość, że z naszych ust dobywa się jedna z najstarszych modlitw do Matki Bożej. Kościół zwraca się w niej do Maryi, jako do orędowniczki w naszych codziennych sprawach i obrońcy wiary zaszczepionej przez Boga w naszych sercach. W Roku Jubileuszowym, ustanowionym przez papieża Franciszka, jesteśmy zaproszeni do ponownego odkrywania -razem z Matką Bożą – piękna ufności i nadziei – powiedział na początku uroczystości, przeor klasztoru Karmelitów Bosych w Czernej o. Kazimierz Franczak OCD i powitał zebranych.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.