Reklama

Niemcy - zgodnie z narodowym interesem

Równowaga w stosunkach polsko-niemieckich pozostawia wiele do życzenia. Niemcy uśmiechają się do Polaków i dochodzą odszkodowań za swoje dobra pozostawione w Polsce. Polacy zaś kajają się, marszczą brwi i… nie walczą o swoje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wkrótce po przejęciu władzy w Polsce propaganda komunistyczna zaczęła grzmieć, że ziemie przyznane nam po II wojnie światowej są „etnicznie polskie”. Jednocześnie osiedlonych tam ludzi wprost lub pośrednio ostrzegano, że ziemie te mogą być im jeszcze odebrane przez Niemców. Brak pewności często wręcz paraliżował aktywność „osiedleńców”. Sytuację niewiele zmieniło odzyskanie niepodległości i powstanie III RP. Paradoksalnie, właśnie wtedy w świadomości niektórych mieszkańców tamtych terenów ich bezpieczeństwo zostało jeszcze bardziej zagrożone. Teraz bowiem już wprost wielu odwiedzających Polskę Niemców groziło, że za chwilę odbiorą im „swoje”. A już na pewno stanie się to możliwe - podkreślali - kiedy Polska wstąpi do UE. I do pewnego stopnia mieli rację. Wprawdzie ziemie nadane Polsce w wyniku traktatu poczdamskiego nadal nie mogą być rewindykowane, jednakże te pozostawione przez Niemców osiedlających się w Niemczech już w czasach PRL-u i owszem, według orzeczeń polskich sądów, powinny być Niemcom zwracane. Ani bowiem rządy komunistyczne nie uregulowały prawnie tego zagadnienia, ani nie uczynił tego żaden rząd w mijającym dwudziestoleciu.

„Powiernictwo Pruskie”

Reklama

Niezwykłą aktywność w upominaniu się o poniemieckie dobra wykazywały natomiast niemieckie organizacje. Po wojnie znane były one jako „ziomkostwa wypędzonych”. Obecnie zaś kojarzone są przede wszystkim z „Powiernictwem Pruskim”, które z czasem zaczęło wywierać coraz większy nacisk na swój parlament i rząd. Choć państwo niemieckie oficjalnie i głośno odcinało się od ich żądań, to jednak działacze związków „na rewindykacji” robili coraz większe kariery polityczne. Zarówno przed zjednoczeniem Niemiec, jak i dzisiaj. Zasiadali w krajowych parlamentach, również w Bundestagu. Wchodzili do rządów. Wreszcie, w 2006 r., „Powiernictwo Pruskie” wystąpiło z pozwem do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o zwrot majątków pozostawionych przez Niemców, na mocy traktatu poczdamskiego, na terenach znajdujących się dziś w granicach Polski. Trybunał oddalił pozwy.
Przez liczne fundacje niemiecki rząd nadal jednak finansuje ziomkostwa i za ich pomocą prowadzi dyskretną politykę na arenie międzynarodowej. Może nie tyle o odzyskiwanie ziem czy restytucję mienia, ile w kwestii zacierania prawdy historycznej, tak by w opinii światowej powstało przekonanie, że naród niemiecki był równie pokrzywdzony w wyniku II wojny jak inne narody. To z Niemiec też wyszły sygnały, jakoby Niemcy nazistowskie nie były w pełni odpowiedzialne za funkcjonowanie niemieckich obozów koncentracyjnych na terenie Polski. Współwinni tego mają być również Polacy… To przecież „na ich terenie” większość obozów została usytuowana.
W ostatnich latach rozmnożyły się w Niemczech także różnego rodzaju publikacje równające zbrodnie dokonane przez Niemców czasu nazizmu z działaniami wojennymi aliantów, zwłaszcza podczas wysiedlania Niemców zgodnie z traktatem poczdamskim. Tezę tę w sposób szczególnie aktywny lansuje „Powiernictwo Pruskie”. Taka wiedza ma również być prezentowana przez berlińskie Centrum Wypędzonych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Milczenie rządów

Poza rządem Jarosława Kaczyńskiego pozostałe gabinety III RP bagatelizowały jednak problem. Miał nam wystarczyć ułomny traktat polsko-niemiecki z 1991 r., który wielu spraw nie precyzował, a inne pomijał - jak choćby obecność w Niemczech polskiej mniejszości i zwrot jej majątku zagrabionego decyzją Goeringa, m.in. banków, hoteli, domów kultury, szkół. - W traktacie zabrakło również kwestii odszkodowań za zbrodnie popełnione przez Niemców na Polakach - mówi senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk. - Także za zniszczenia materialne i za zrabowane dobra kultury. Upominanie się o odszkodowania wielu polskich środowisk, które ucierpiały w wyniku II wojny światowej, większość polskich rządów uważała za „psucie klimatu w stosunkach polsko-niemieckich”.
Tymczasem niektóre polskie media, mniej lub bardziej wprost, zaczęły sugerować, że domaganie się przez Polaków odszkodowań może stać się przeszkodą w przyjęciu Polski do Unii czy też NATO. Powstała zaś Fundacja „Polsko-Niemieckie Pojednanie” okazała się wręcz kpiną - zadośćuczynienia, jakie otrzymywały ofiary Niemców czasu II wojny, były uwłaczająco niskie. - Przykro jest, że musimy się posiłkować przykładami innych państw - mówi senator Arciszewska-Mielewczyk - np. Grecji i Włoch, których sądy stwierdziły, że ich obywatele mają prawo dochodzić odszkodowań od Niemiec. A przecież Polska była największą ofiarą II wojny światowej. Kolejne nasze rządy jednak nic nie robią w tym kierunku, aby dochodzić sprawiedliwości. Zamiast tego kajamy się i płacimy odszkodowania Niemcom, którzy wyjechali z Polski w czasach PRL-u, bo nie uregulowaliśmy spraw własnościowych przez ostatnie dwadzieścia lat. Uważam, że jest to również efekt braku dekomunizacji. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych pracują tajni współpracownicy, a minister Sikorski mówi, że… mają do tego moralne prawo. Ludzie, gdzie my żyjemy?

„Powiernictwo Polskie”

W tej atmosferze nierównych relacji między Polską a Niemcami przed sześciu laty powstało Stowarzyszenie „Powiernictwo Polskie”. Nazwa - jak mówi jego przewodnicząca senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk - była trochę prowokacyjna, w odpowiedzi na niemiecką organizację Rudiego Pawelki „Powiernictwo Pruskie”. - Założyliśmy tę organizację, inicjatywę oddolną, żeby zacząć uświadamiać społeczeństwu, że w stosunkach polsko-niemieckich jest jakiś problem - wyjaśnia pani senator. - Przywróceniem równości w stosunkach polsko-niemieckich nie zajmowało się bowiem MSZ. Kiedy poruszałam te zagadnienia w parlamencie czy na łamach prasy, politycy pukali się w głowę. Dziś w dyskusjach wolą mi ubliżać, mówiąc, że mam fobię na punkcie II wojny światowej, niż merytorycznie rozwiązywać problemy.
A problemy są.
Stowarzyszenie postawiło sobie trzy cele. Początkowo do priorytetowych należało formowanie wniosków i pozwów przeciwko państwu niemieckiemu, tak by ofiary II wojny światowej mogły uzyskać odszkodowania. Od kiedy natomiast pojawiły się pozwy Niemców wobec Polski, żądające odszkodowań za mienie pozostawione przez nich w Polsce, „Powiernictwo Polskie” zajęło się pomocą prawną i finansową ludziom zamieszkującym rewindykowaną posiadłość. Tak aby zagrożeni roszczeniami mogli się bronić. - Kolejną formą naszego działania było podjęcie wielkiej pracy edukacyjnej - podkreśla pani senator. - W Polsce, w obliczu propagandy sączonej przez niemiecką prasę wychodzącą w języku polskim, społeczeństwo jest zdezorientowane. Ludzie nie wiedzą, na jakiej podstawie odbierane jest mienie niemieckie pozostawione przez byłych niegdyś obywateli polskich, a dziś niemieckich, którzy wyjechali z Polski w latach PRL-u. Trzeba więc społeczeństwu uzmysławiać, w jakiej sytuacji prawnej znajduje się Polska. Niestety, rząd bombarduje nas pretensjami w imię rzekomo dobrych stosunków polsko-niemieckich, a strona niemiecka działa jak dobrze naoliwiona maszyna. Związek Wypędzonych jest po cichu sponsorowany przez rząd niemiecki za pomocą licznych fundacji wspieranych przez państwo niemieckie i konsekwentnie uprawia swoją propagandę o prześladowanych Niemcach.
„Powiernictwo Polskie” od kilku lat zajmuje się też losem mniejszości polskiej w Niemczech, która tam nie jest uznawana za mniejszość. Wynika to ze złych zapisów w traktacie polsko-niemieckim, co z zimną krwią wykorzystuje rząd niemiecki. Jego zdaniem, w Niemczech nie ma mniejszości polskiej, a są jedynie Niemcy polskiego pochodzenia, i co za tym idzie - Polaków przywileje mniejszości nie dotyczą. Tymczasem mniejszość niemiecka w Polsce ma ogromne przywileje. Wśród nich jest m.in. i ten, że nie musi przekraczać 5-procentowego progu wyborczego w żadnych wyborach. Polska łoży też dziesiątki milionów złotych rocznie na potrzeby tej społeczności, zarówno na rozwój kultury, jak i mediów. - Nie respektuje się traktatu między Polską a Niemcami z 1991 r., a w szczególności artykułów 21 i 22, mówiących właśnie o mniejszości - podkreśla senator Arciszewska-Mielewczyk. - Kolejną sprawą do koniecznego załatwienia jest uregulowanie działalności jugendamtów. Niemieckie sądy bowiem podczas procesów rozwodowych przyznają dzieci niemieckiemu rodzicowi, a nie polskiemu. Jak twierdzą, na psychikę dziecka źle wpływa mówienie „w obcym języku”… Czyż nie jest to germanizacja? Przypomina się zachowanie jugendamtu przed wojną. Nota-bene powstałego w czasie rządów Hitlera.
Tymczasem Niemcy zakładają kolejne fundacje propagujące „niemiecki punkt widzenia”. Struktury te działają na terenie Polski i są finansowane przez niemieckie partie polityczne. To właśnie one fundują liczne stypendia naszym rodakom. Otrzymują je zarówno studenci, jak i pracownicy naukowi, ludzie sztuki, literaci. I wszyscy systematycznie zaznajamiani są z „niemieckim punktem widzenia”. Obecnie najwięcej stypendiów otrzymywanych przez Polaków pochodzi właśnie z Niemiec.
To, czego nie widzi polski rząd, niepokoi Europejskie Stowarzyszenie Dziennikarzy. Uważa ono, że od lat odbywa się ekspansja Niemiec na kraje Europy Środkowo-Wschodniej. W niej także upatruje wielkiego zagrożenia dla wolności myśli i niezależnego dziennikarstwa. Europejskie Stowarzyszenie Dziennikarzy w swoim raporcie pisze m.in.: „Stary monopol państwa totalitarnego został w Europie Środkowej zamieniony na monopol obcego kapitału (…). Zagraniczny kapitał, w ľ niemiecki, kontroluje 85% rynku medialnego w Europie Środkowej, w tym ponad połowę rynku prasowego. (…) Niemieccy właściciele gazet w Polsce, Czechach i na Węgrzech próbują narzucać redakcjom swój zgodny z narodowym interesem punkt widzenia”.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Największe wakacyjne wydarzenia kościelne dla młodych 2025

2025-06-26 15:05

[ TEMATY ]

festiwal

wiara

wakacje

wydarzenia

młodzież

lato

Piotr Drzewiecki

Radość spotkania z Bogiem

Radość spotkania z Bogiem

Exodus Młodych, Przystanek Jezus, Festiwal Życia - to tylko niektóre z licznych wydarzeń, które zaplanowano na tegoroczne wakacje. - W diecezjalnych inicjatywach uczestniczą dziesiątki, a nawet setki tysięcy młodych ludzi - podkreślił w rozmowie z KAI ks. Tomasz Koprianiuk, dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM. Jak podkreśla, oferta wakacyjna jest szeroka i dostosowana do różnych potrzeb młodzieży. Szczególnym wydarzeniem tegorocznego lata będzie Jubileusz Młodych w Rzymie, w ramach którego odbędzie się czuwanie modlitewne i Eucharystia z udziałem papieża Leona XIV. Podczas uroczystości planowana jest także kanonizacja bł. Pier Giorgia Frassatiego - patrona młodzieży.

Festiwal Nadziei odbędzie się 28 czerwca w Płocku, na terenie Diecezjalnego Duszpasterstwa Młodzieży „Studnia”. Wstęp na wydarzenie jest wolny. W programie zaplanowano m.in. koncerty (małe TGD, Edzio RAP, Roksana Węgiel), warsztaty (beatbox, breakdance, DJ-ing, psychologiczne), a także liczne atrakcje, takie jak paintball, strefa chill’u czy bumper ball.
CZYTAJ DALEJ

Rodzicu, do 25 września masz czas, by wypisać dziecko z edukacji zdrowotnej

2025-06-27 08:08

[ TEMATY ]

edukacja zdrowotna

Ordo Iuris

Pod pozorem troski o zdrowie uczniów Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadza do polskich szkół tylnymi drzwiami wulgarną edukację seksualną. Już w roku szkolnym 2025/2026 pojawia się nowy przedmiot o nazwie „edukacja zdrowotna”.

Aby uchronić nasze dzieci przed zgubnymi skutkami zajęć w ramach tego przedmiotu, rodzice muszą dostarczyć do placówki oświatowej swoich dzieci specjalne oświadczenie, które należy złożyć najpóźniej 25 września 2025 roku
CZYTAJ DALEJ

Odważnie smakuj życie w Sercu Jezusa

2025-06-27 14:08

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

Mat.prasowy FESTIWAL ŻYCIA

Wojciech Modest Amaro

Wojciech Modest Amaro
Zacznijmy więc od Pisma Świętego. W Starym Testamencie mamy zapisane słowa, którymi modlili się Izraelici: Szema Izrael, Adonai Elohenu, Adonai Ehad, a więc – „Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem jedynym” (Pwt 6, 4). To są bardzo ważne słowa: Pan Bóg twój jest Ehad, czyli jedyny w znaczeniu Jedyny Bóg. Z kolei Jezus z Nazaretu nauczał: „Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus” (Mt 23, 10). Kiedy jednak dziś rozmawiamy tu, w Waszym domu, to mamy świadomość, że Ty, Wojtku, dla wielu ludzi jesteś jedynym w swoim rodzaju wirtuozem smaku i kulinarnym mistrzem, pierwszym Polakiem, który zdobył prestiżową gwiazdkę Michelin. Lecz kiedy mówimy o Jezusie Mistrzu, to słowo „Mistrz” piszemy z wielkiej litery. Proszę, powiedz, jak się czujesz z tą świadomością i jak dla Ciebie smakuje życie z Jezusem?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję