Reklama

Echa Grunwaldu - czyli spór o znaczki

Miecze spod Grunwaldu, umieszczone na polskim znaczku pocztowym z 1938 r., wywołały burzę w Berlinie. Aby uspokoić Hitlera, nasze władze zdecydowały, by miecze zadrukować dekoracyjnym ornamentem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z okazji ubiegłorocznej 600. rocznicy bitwy pod Grunwaldem poruszaliśmy na naszych łamach różne, w większości bardzo ważne problemy dotyczące tego wydarzenia. Jak wspominaliśmy, pamięć o nim miała znaczenie dla stosunków polsko-niemieckich aż do czasów najnowszych. Tę prawdę można zilustrować, przywołując słynny konflikt o znaczki z 1938 r.
Znaczki pocztowe od momentu ich wprowadzenia w 1840 r. były nie tylko dowodem uiszczenia opłaty, lecz także wyrazem polityki, m.in. historycznej, emitujących je państw. Odrodzona Druga Rzeczpospolita miała w tym względzie duże pole do popisu, znaczki cieszyły się bowiem w tamtych czasach wielkim powodzeniem, chętnie zbierali je i młodzi, i starzy, nawet głowy państw. Poprzez umieszczone na nich rysunki i treści można było doskonale propagować narodowe symbole, historię, kulturę czy też osiągnięcia kraju w różnych dziedzinach. Drukowano je w wielomilionowych nakładach, krążyły po całym globie, trafiały praktycznie do nieograniczonej rzeszy odbiorców, toteż ich treść - jeśli została podana wyraziście - miała niemałe znaczenie. Tym bardziej że w ówczesnym świecie niewielkie były, w porównaniu z dniem dzisiejszym, możliwości dotarcia do mas z informacją.

Na 20-lecie niepodległości

Początkiem interesującego nas sporu o znaczki z grunwaldzkimi mieczami była decyzja polskiego Ministerstwa Poczt i Telegrafów o wydaniu okolicznościowej serii znaczków z okazji 20. rocznicy odzyskania niepodległości. Już na długo przed jubileuszem rozpoczęto stosowne przygotowania. Ministerstwo z początkiem 1937 r. ogłosiło konkurs otwarty na projekty znaczków mających przedstawiać najważniejsze, chlubne wydarzenia z historii Polski. Jednym z projektantów, który zgłosił do konkursu swoje prace, był Wacław Boratyński - grafik, absolwent Państwowej Szkoły Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego w Krakowie, który wkrótce okazał się największym talentem w kraju w tej specjalności. Jego projekty dwóch znaczków, w tym „Bitwa pod Grunwaldem”, zdobyły pierwszą nagrodę w konkursie. Artyście zlecono sporządzenie projektów reszty znaczków do serii, aby tworzyły one jednolitą całość. Boratyński wywiązał się z tego zadania znakomicie, zaprojektował 11 znaczków (2 - inni projektanci). Powstała tzw. seria historyczna, która uznawana jest za jedno z największych osiągnięć polskiej sztuki użytkowej w dziedzinie wzornictwa znaczków. Jednak zanim projekty znaczków z „serii historycznej” zostały zakupione przez ministerstwo (600 zł za jeden projekt znaczka), następnie wygrawerowane, wydrukowane i trafiły do okienek pocztowych, musiały przejść weryfikację komisji artystycznej Poczty Polskiej. To właśnie projekt znaczka „Bitwa pod Grunwaldem” wzbudził najwięcej zastrzeżeń, choć był znakomicie skomponowany. Przedstawiał on króla Władysława Jagiełłę na koniu, triumfującego nad pokonanym Krzyżakiem; monarcha godził włócznią upadającego wroga, co nie spodobało się niektórym członkom państwowej komisji. Ich zdaniem, takie przedstawienie mogło sugerować dobijanie leżącego rycerza. Na dodatek o całej sprawie dowiedział się szef Ambasady III Rzeszy w Warszawie - Hans von Moltke, który natychmiast stanowczo zaprotestował. Berlin uczulił go, by interweniował w sprawie konkursu; były obawy, że niektóre przedstawienia historii Polski na znaczkach mogą ranić niemieckie uczucia. Niemcy znali siłę propagandową znaczków. Protest przyniósł efekt, ministerstwo zdecydowało się na zmianę całego założenia projektu „pechowego” znaczka. Boratyński wykonał nowy projekt: na znaczku widniały postacie Władysława Jagiełły i królowej Jadwigi oraz rektora Akademii Krakowskiej podczas aktu darowizny na rzecz odnowienia uniwersytetu. U stóp Jadwigi i Jagiełły artysta wkomponował dwa miecze oraz krzyżacki płaszcz i szyszak - jako symbole zwycięstwa nad zakonem krzyżackim. Taki też znaczek, w barwie brązowo-pomarańczowej, o nominale 15 gr, wydrukowano w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie i wydano wraz z pozostałymi 12 znaczkami serii w dniu 11 listopada 1938 r. - w Święto Niepodległości. Jednocześnie weszła do obiegu pocztowego seria 4 znaczków dla Poczty Polskiej portu gdańskiego (w Wolnym Mieście Gdańsku działały dwie poczty - niemiecka i polska). W serii tej powtarzał się na 4 znaczkach (każdy o innej barwie) jeden motyw, przedstawiający polską szlachtę w Gdańsku w XVI wieku. Projekt znaczka, wykonany po mistrzowsku, był także dziełem Boratyńskiego (na marginesie trzeba wspomnieć, że Boratyński był gorącym patriotą. Po wybuchu II wojny światowej w 1939 r. zgłosił się jako ochotnik do wojska i zginął w obronie Lwowa, podobnie jak jego ojciec w I wojnie światowej).

Znaczki zamiast armat

Zainteresowanie społeczeństwa obiema seriami było ogromne. Zachwycili się nimi filateliści całego świata. Tymczasem ambasador von Moltke wściekł się; tym razem jego protesty nic nie przyniosły. Eksponowanie wielkiej klęski niemieckiego zakonu - to było dla hitlerowców za wiele. Oburzenie wywołała również seria znaczków dla portu gdańskiego. Niemcy rozpoczęli „wojnę” z Polską o wycofanie tych znaczków. Protest von Moltkego trafił do Ministerstwa Spraw Zagranicznych II RP, osobny protest wystosował senat gdański. W obronie polskich znaczków stanął komisarz generalny Wolnego Miasta Gdańska Marian Chodacki, przypominając o naszych racjach.
7 stycznia 1939 r. poczta niemiecka w Gdańsku wydała 4-znaczkową tzw. serię odwetową, upamiętniającą 125. rocznicę złączenia Gdańska z Prusami. Najbardziej kontrowersyjny był znaczek przedstawiający zwycięstwo wojsk gdańskich nad armią Stefana Batorego u ujścia Wisły w 1577 r.
Konflikt o znaczki rozgorzał w najgorszym z możliwych dla Polski momencie, gdy szef polskiej dyplomacji Józef Beck wybierał się na rozmowy z Hitlerem do Berlina (styczeń 1939 r.). W kraju dokładano zatem wszelkich starań, aby nieco załagodzić napiętą atmosferę w stosunkach między II RP a III Rzeszą. W tym kontekście nieco lepiej wypada fakt polskich ustępstw w sprawie znaczków pocztowych. Znaczek z mieczami” został wycofany przez Ministerstwo Poczt i Telegrafów, miecze zadrukowano ozdobną girlandą z godłami Polski i Litwy i ponownie wprowadzono do obiegu pocztowego 2 marca 1939 r. Z kolei Niemcy z dniem 30 czerwca 1939 r. wycofały swoją „serię odwetową”. Tak zakończyła się „wojna o znaczki”, która niebawem, w obliczu wybuchu światowego konfliktu, pozostała tylko drobnym epizodem. Już pod okupacją niemiecką w Generalnym Gubernatorstwie niemal cała „seria historyczna”, ale z nadrukiem hitlerowskiej „gapy”, była używana w obiegu w latach 1940-41.

W artykule wykorzystano zdjęcia znaczków z opisywanej serii z 1938 r. Znaczki pochodzą z kolekcji autora.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Rocznica historycznej homilii św. Jana Pawła II: Niech zstąpi Duch Twój!

2025-06-02 21:37

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Archiwum IPN

2 czerwca 1979 r. rozpoczęła się I Pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, której towarzyszyło hasło: „Gaude Mater Polonia” i która odbywała się w roku 900. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Stanisława Biskupa i Męczennika. 46 lat temu na ówczesnym Placu Zwycięstwa w Warszawie, Papież wygłosił historyczną homilię, w której przypomniał, że losów człowieka ani dziejów Polski nie można zrozumieć bez Chrystusa i w której przyzywał nad Polską przemieniającej mocy Ducha Świętego.

Msza święta, której Jan Paweł II przewodniczył na Placu Zwycięstwa (dzisiejszym Placu Piłsudskiego) w Warszawie – pierwsze duże spotkanie z wiernymi podczas dziewięciodniowej wizyty – zgromadziła ponad półmilionową rzeszę wiernych. Wprawdzie władze komunistyczne informowały jedynie o 170 tysiącach zebranych, a realizatorom transmisji nakazano filmowanie tzw. „bliskich planów”, w których nie byłoby widać morza głów, sięgającego w głąb Ogrodu Saskiego i zajmującego pobliske ulice, prowadzące ku warszawskiej Starówce, jednak w pamięci zarówno jej uczestników, jak i dziennikarzy, którzy relacjonowali tę Eucharystię, zapisała się ona, jako przełomowe doświadczenie wolności i komunii dla polskiego społeczeństwa.
CZYTAJ DALEJ

French Open - Świątek pokonała Switolinę i jest w półfinale, teraz Sabalenka

2025-06-03 15:26

[ TEMATY ]

Iga Świątek

French Open

Elina Switolina

Sabalenka

PAP

Iga Świątek

Iga Świątek

Iga Świątek wygrała z Ukrainką Eliną Switoliną 6:1, 7:5 i awansowała do półfinału wielkoszlemowego turnieju tenisowego French Open. O czwarty z rzędu, a piąty w karierze finał paryskiej imprezy powalczy w czwartek z białoruską liderką światowego rankingu - Aryną Sabalenką.

24-letnia Polka wygrała 26. z rzędu mecz w tym turnieju. Jest niepokonana od 9 czerwca 2021, kiedy w ćwierćfinale uległa Greczynce Marii Sakkari. Triumfowała w trzech późniejszych edycjach zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa, a najlepsza była także w 2020 roku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję